Termin walki, z różnych powodów, był już kilka razy przesuwany, a bombardier z Rzeszowa pozostaje nieaktywny od czasu wygranej nad Arturem Szpilką, czyli od maja zeszłego roku! To z pewnością nie działa dobrze na jego rozwój, tym bardziej, że Różański w przyszłym miesiącu skończy 37 lat. W teorii Rivas ma stoczyć 14 stycznia walkę z wadze ciężkiej z bardzo groźnym Efe Ajagbą (16-1, 13 KO), by już 18 marca bronić w Polsce po raz pierwszy pasa WBC kategorii bridger (101,6 kg). Ale teoria to nie praktyka... Jeśli Rivas wygra, z pewnością pozostanie w wadze ciężkiej, bo posypią się oferty za wielkie pieniądze. Jeśli przegra, tym bardziej przez nokaut, trudno spodziewać się, by kilka tygodni później zawitał do Polski. Wie o tym doskonale Różański, który coraz bardziej się niecierpliwi. Boks. Łukasz Różański chce mieć alternatywę - Mój promotor twierdzi, że walka na 95 procent będzie. Ja wolę mieć jednak alternatywę i stoczyć jeszcze jakiś pojedynek przed ewentualną walką z Rivasem. Jeżeli nie będzie tego pojedynku o pas, to bez dwóch zdań wracam do wagi ciężkiej i w tej kategorii zamierzam stoczyć jakąś fajną walkę w Rzeszowie z kimś naprawdę niezłym. Jeśli nie będzie walki o pas w marcu, to zamykam temat wagi bridger - stwierdził Różański.