"Czekałem na moją walkę o pas tak długo, że teraz jestem ekstremalnie zmotywowany i gotowy na to wyzwanie" - przyznał Masternak, cytowany przez The Ring. "Kiedy podpisałem zawodowy kontrakt, to myślałem, że dostanę taką szansę za pięć lat. Zajęło mi to 16 lat, ale naprawdę czuję się fantastycznie. Wiem, że angielscy fani myślą, że mój czas minął, jestem już po drugiej stronie, ale 10 grudnia zrobię wszystko, co w mojej mocy, by udowodnić im, że się mylą" - dodał. Polak, który pracuje z Piotrem Wilczewskim, a wcześniej pracował ze zmarłym kilka lat temu Andrzejem Gmitrukiem, odrobił pracę domową i przyznał, że przystąpi do tego starcia dobrze przygotowany. "To bardzo dobry, solidny pięściarz" - mówił Masternak o rywalu. "Jest wysoki, ale jednocześnie dobrze walczy w zwarciu. Jest nawet trochę wyższy ode mnie, ale w boksie nie liczy się wzrost, a umiejętności, szybkość i siła" - stwierdził. 36-letni Polak to były mistrz Europy, ale musiał poczekać na swój czas na światowej arenie. Wydawało się, że taką szansą będzie walka z Jaiem Opetaią, mistrzem świata federacji IBF, ale negocjacje nie zakończyły się powodzeniem i stanęło dopiero na Billamie-Smithie. Boks. Mateusz Masternak chce sprowadzić pas WBO do Polski "Kiedy wygrałem eliminator IBF, myślałem, że walka o tytuł nadejdzie szybko" - wyjaśnił Masternak. "Czekaliśmy i próbowaliśmy negocjować z zespołem Opetai. W końcu doszliśmy do wniosku, że nie ma możliwości osiągnięcia porozumienia. Spójrzcie tylko, co później stało się z [Richardem] Riakporhe'em - ta sama historia. Zespół [Mairisa] Briedisa również ma pewne problemy z Opetaią. Zmarnowaliśmy dużo czasu i ostatecznie wybraliśmy Billama-Smitha" - dodał Polak. "Czekaliśmy na datę tej walki, ale cały czas trenowałem. Dosłownie codziennie. Jeśli spojrzeć na historię boksu, Sugar Ray Leonard walczył z Marvinem Haglerem po trzyletniej przerwie i mimo to wygrał. Oczywiście on przygotowywał się do tej walki przez rok, ale ja też cały czas trenowałem, więc nie spodziewam się żadnej rdzy w swoim boksie" - zdradził Masternak. Przyznał, że nie jest co prawda idealnie walczyć z popularnym przedstawicielem gospodarzy na jego podwórku, jednak nie wierzy, że będzie to miało wpływ na niego czy na wynik. "Oczywiście lepiej byłoby mieć przewagę własnej hali, ale ring jest taki sam na całym świecie" - powiedział Masternak. "Nie będę za dużo myśleć o rzeczach, na które nie mam wpływu. Tak właśnie jest - boksujemy w Anglii i chcę ten pas! Na tym się skupiam. Szanuję Chrisa, ale zamierzam sprowadzić pas WBO do Polski - to jest mój cel!" - zakończył. Walka Billama-Smitha z Masternakiem odbędzie się 10 grudnia. Początek gali w Bournemouth o 19.00. Transmisja w TVP Sport.