Właściwie już teraz można powiedzieć, że doskonale się stało, iż lata temu 28-letni Damian Knyba porzucił trenowanie rzutu dyskiem i zdecydował się postawić na bokserską drogą. Krętą i wyboistą, która w jego przypadku nie była usłana różami, ale w wieku, w którym wielu pięściarzy ma już za sobą największe sukcesy, a niektórzy nawet szczyt formy, w końcu i o nim robi się głośno. Damian Knyba brutalnie nokautuje, świat reaguje Waga ciężka jest specyficzna, w niej wielu pięściarzy późno dojrzewa. Oczywiście Ołeksandr Usyk i Tyson Fury to inne przykłady, zwłaszcza Ukrainiec, który od boksu amatorskiego zdobywa najwyższe laury, ale dopiero w wieku kolejno 37 i 36 lat doszli do momentu, gdy wkrótce będą mieli za sobą dylogię o to, kto jest bezdyskusyjnym mistrzem świata królewskiej dywizji. W kwietniu 2023 roku Knyba otworzył nowy, wielki rozdział w swojej karierze, rozpoczynając "amerykański sen" pod szyldem grupy Top Rank. Wówczas miał na koncie dziesięć kolejnych zawodowych zwycięstw, w tym sześć przed czasem. Swoją drogą warto też wspomnieć, bo nie każdy pięściarz przez całą karierę ma ten przywilej, iż wcześniejszą walkę stoczył w legendarnej hali Madison Square Garden. Tamto okno wystawowe sprawiło, że trafił pod skrzydła legendarnego promotora Boba Aruma. Knyba zaczął od technicznego nokautu, później odniósł dwa kolejne zwycięstwa na punkty, utrzymując w 2023 roku pożądaną na jego etapie kariery regularność startów. Te trzy pojedynki pokazywały, ile jeszcze pracy przed naszym pięściarzem, by sprostać wymaganiom wagi ciężkiej. W tym roku Knyba długo pozostawał nieaktywny, aż w końcu przyszła walka z pięściarzem z Ghany Richardem Larteyem. Ledwo co znokautował Adama Kownackiego w 40 sekund. Teraz Kacper Meyna rozwozi paczki seniorom W kwietniu nie było nam do śmiechu, gdy przeciętny 32-latek pokazał Andrzejowi Wawrzykowi, że jego powrót na ring i do większego boksu to mission impossible. Krakowianin przegrał przez klasyczny nokaut w czwartej rundzie. Teraz, za sprawą Knyby, sytuacja kompletnie się odwróciła, w dodatku według jeszcze bardziej efektownego scenariusza. W trzeciej rundzie, serią trzech szybkich ciosów, Polak imponująco rzucił na deski Larteya. Pierwsze uderzenie jeszcze było najmniej odczuwalne. Całą robotę wykonał idealny prawy, zadany z dużą mocą w okolice skroni. Już wtedy "odcięło" Ghańczyka, a dobił go ekspresowy lewy, po którym ciężko padł na deski ringu. Takim zakończeniem pojedynku nazwisko naszego pięściarza w ekspresowym tempie obiegło duże media. Zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, gdzie w tej chwili boks zawodowy ma się świetnie, co może tylko pomóc Knybie. Polski "ciężki" Damian Knyba dostrzeżony. "Druzgocące ciosy" W podobnym tonie pisze talksport.com, ale dodając szerszy kontekst. Obecnie swój drugi, wielki moment w karierze ma Brytyjczyk Daniel Dubois, który w 2019 roku zmierzył się właśnie z Larteyem. Ponadto obecny mistrz świata federacji IBF kiedyś gościł u siebie, jako sparingpartnera, właśnie Knybę. - Były rywal Daniela Duboisa został powalony dwoma druzgocącymi ciosami przez "niebezpiecznego" olbrzyma mierzącego dwa metry wzrostu - napisał portal. Gdy dodamy do tego takie sformułowania na innych branżowych profilach, jak: "Knyba brutalnie zatrzymuje Richarda Larteya w 3. rundzie", a także skrót walki na profilu Top Rank zatytułowany: "Damian Knyba osiąga OGROMNY nokaut", mamy jasne potwierdzenie, że nazwisko "Polskiego Husarza" właśnie dociera do świadomości dziesiątek, a może i setek tysięcy kibiców boksu w Stanach Zjednoczonych i w Europie.