Rząd Tajwanu zamierza uznać brązowy medal, który wygrała Lin Yu-ting podczas mistrzostw świata w boksie w 2023 roku. Popularna pięściarka wreszcie otrzyma też nagrodę pieniężną z tego tytułu. Lin Yu-ting na ustach całego świata W trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu o Lin Yu-ting oraz o Imane Khelif usłyszał cały świat. Wszystko przez to, że Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu (IBA) podało w wątpliwość płeć obu pięściarek. W tle tej sytuacji znajduje się skomplikowana sytuacja polityczna, ale ostatecznie mleko już się rozlało i obie musiały mierzyć się z potężną dawką jadu i internetowej nienawiści. Jak się jednak okazało, to nie wytrąciło ich z równowagi. Obie bokserki triumfowały w swoich kategoriach i zdobyły dla swoich krajów złote medale. Reprezentantka Tajwanu stała się wyjątkowo popularna w Polsce, bo w ostatecznej batalii pokonała Julię Szeremetę. Reprezentantka Tajwanu zostanie doceniona za występ na mistrzostwach świata Wspomniane kontrowersje w związku z Lin Yu-ting rozgorzały po jej występie na ubiegłorocznych mistrzostwach świata w boksie. Wówczas 28-latka zdobyła brązowy medal, ale IBA zdecydowała się go nie uznać. Zdyskwalifikowano ją z powodu niezaliczenia rzekomego testu na płeć. Wiele wskazuje jednak na to, że bokserka po czasie "odzyska" nagrodę. Wszystko dzięki temu, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski cofnął status IBA jako globalnego organu zarządzającego boksem w 2023 r. z powodu domniemanej korupcji i niewłaściwego zarządzania finansami. Dlatego też zdanie stowarzyszenia nie jest już wiążące. Rzecznik tajwańskiego rządu Chen Shin-kai wyznał, że premier Cho Jung-tai poprosił o rozpoczęcie procesu pozwalającego nagrodzić Lin Yu-ting, oficjalnie przyznać jej brązowy medal, a także należną nagrodę pieniężną w wysokości około 27 tysięcy dolarów. Chen dodał, że pierwotne odebranie pięściarce "brązu" było "nierozsądne".