40-letni Zhang pokonał Joyce'a w zeszłym miesiącu w Londynie. I był przymierzany do starcia z "Królem Cyganów" w lipcu. Jednak jego niedawny rywal miał w kontrakcie zapisaną klauzulę rewanżu, z której zdecydował się skorzystać. "Joyce miał prawo wezwać do rewanżu przed dwoma najbliższymi walkami Zhanga i zdecydował się to zrobić teraz. Myślę, że mój zawodnik wygrałby pierwsze starcie, gdyby nie problemy z okiem" - powiedział Morallee dla ESPN. Właśnie one spowodowały, że walka w Londynie została przerwana w szóstej rundzie, po decyzji lekarza. "Myślę, że Joyce rzuciłby się na niego w drugiej połowie starcia, ale niestety wcześniej doznał kontuzji" - dodał Morallee. Boks. Z kim będzie teraz walczył Zhilei Zhang? Wygrana ustawiła Zhanga w pole position, posiłkując się słownictwem z Formuły 1, do walki z Furym - mistrzem świata federacji WBC. Ponieważ jednak Joyce skorzystał z klauzuli rewanżu, to teraz musiałby się zgodzić na starcie Chińczyka z bardziej znanym Brytyjczykiem. "To jedyna walka, na którą patrzymy. Przywróci Joyce'a jako obowiązkowego pretendenta i pozwoli mu na walkę o tytuł" - stwierdził jednak menedżer 37-letniego Brytyjczyka.