- Wszedłem pewnego sobotniego poranka na salę i wpadł mi do głowy pomysł na sparing. Mój kuzyn Hughie sparował wtedy z Dubois. Nie miałem na sobie żadnych bokserskich ciuchów, wszedłem prosto z ulicy jak turysta. Pamiętam, że ważyłem około 170 kilogramów i sparowałem z Danielem w jednym bucie, bo drugi mi spadł... Biłem się bez kasku i ochraniacza na zęby. Nie był to jednak mocny sparing. Dubois miał wtedy jedną zawodową walkę na koncie, ale od razu zauważyłem, że jest bardzo dobry - wspomina Fury, który był podobno podczas szalonego sparingu z Dubois nie do końca trzeźwy. I to delikatnie mówiąc, bo brytyjski dziennikarze Steve Bunce twierdzi, że Tyson wkroczył na salę prostu z pubu i był po trzynastu piwach.- Daniel jest dużo młodszy ode mnie, kiedy będzie bliski walki o pas, ja będę już siedział w fotelu na emeryturze, paląc fajkę. W tej chwili trzeba powiedzieć, że Daniel jest bestią, nokautuje każdego na swojej drodze i trudno od niego więcej wymagać. To fantastyczny zawodnik, a jego promotor (współpromujący Fury'ego - przyp. red.) Frank Warren może zaprowadzić go na szczyt - dodaje "Król Cyganów", autor jednego z najbardziej spektakularnych powrotów na tron w historii pięściarstwa.Fury'ego i Dubois czekają w tym roku wielkie walki. 19 grudnia ma dojść do trzeciej konfrontacji olbrzyma z Wilmslow z człowiekiem, którego w lutym zdetronizował - Deontayem Wilderem, a 14 lub 21 listopada Dubois ma skrzyżować rękawice z Joe Joyce'em.