Profesjonalną karierę 24-letnia Grzyb zaczęła pół roku temu w Łomży, gdzie w zaledwie dwadzieścia kilka sekund pokonała Serbkę Brankę Arambasić. Drugi walkę stoczy 19 października w podwarszawskich Łomiankach na gali "Tymex Boxing Night 10". - W karierze amatorskiej stoczyłam ponad 130 walk, wygrałam m.in. z Włoszką Giulią de Laurenti, późniejszą brązową medalistką mistrzostw Europy. Dobre były również pojedynki z mistrzynią świata Ukrainką Wiktorią Wirt, wyśmienitą technicznie Holenderką Alicią Holzken i wiele innych. Niezmiennie największym marzeniem pozostaje start w igrzyskach, ale... muszę poczekać. Po najważniejsze trofea sporo pięściarek sięga pod koniec kariery, dlatego jestem cierpliwa. Dziś jestem w boksie zawodowym, na nim się skupiam, ale jeśli poczuję, że chcę powalczyć o kwalifikację olimpijską, to w porozumieniu z promotorem Mariuszem Grabowskim postaram się realizować swoje cele - stwierdziła. Już wkrótce oficjalnie ogłoszone zostanie nazwisko jej rywalki w Łomiankach. - Wystąpię w wadze super piórkowej, tej samej, w której boksuje mistrzyni świata WBO Ewa Brodnicka. Kibice będą zadowoleni, ponieważ mam spotkać się z niezłej klasy zawodniczką. A co do Ewy, nie znamy się osobiście, nigdy nie mierzyłyśmy się w ringu, ale jedno jest pewne - pasa WBO nie wywalczyła za darmo. Jestem ciekawa jej potyczki 4 października w Częstochowie z Argentynką Edith Matthysse. Trzymam kciuki za Brodnicką - dodała Grzyb. Wicemistrzyni Europy kadetek z 2011 roku i dwukrotna wicemistrzyni Polski seniorek w karierze rywalizowała z pięściarkami obecnie tworzącymi trzon kadry narodowej. - Zdecydowanie najtrudniejszą przeciwniczką była Sandra Kruk, wicemistrzyni świata z 2012 roku i aktualna brązowa medalistka ME. Walczyłyśmy w finale Międzynarodowych Mistrzostw Śląska, świeżo po moim przejściu do seniorek. To była wojna, zakończona niejednogłośnym zwycięstwem Kruk, ale nic dziwnego skoro Sandra z zawodu jest żołnierzem. Mnóstwo rund sparingowych przeboksowałam z inną utytułowaną reprezentantką Sandrą Drabik. Na pewno obie się zgodzimy, że było na co popatrzeć. Drabik jest moim zdaniem numerem jeden żeńskiej kadry. W ogóle dobrze się stało, że trenerką reprezentacji została Karolina Michalczuk. W ME jej podopieczne zdobyły dwa srebra i jeden brąz, ale najważniejsze będą kwalifikacje olimpijskie - przyznała. Jak podał szef PWBZ Krzysztof Kraśnicki, obecnie polską licencję mają: Monika Antonik, Ewa Brodnicka, Emilia Czerwińska, Laura Grzyb, Karina Kopińska, Sonia Kłos, Bojana Libiszewska, Sylwia Maksym, Dorota Norek, Ewa Piątkowska, Ewelina Pękalska, Sasza Sidorenko. - W jednej grupie jestem z Brodnicką i Sidorenko, a jeśli chodzi o dziewczyny z boksu olimpijskiego, na profesjonalnym ringu chętnie zobaczyłabym Agatę Kaczmarską. A to ze względu na nieszablonowy styl w wysokiej kategorii wagowej. Jest niska, ale niezwykle szybka i agresywna. Jeśli chodzi o moje cele, może być tylko jeden - mistrzostwo świata w barwach Tymexu - oceniła podopieczna trenera Szymona Porębskiego.