- Z wszystkich ustaleń jesteśmy bardzo zadowoleni. Owszem trwało to kilka dni, ale nie było żadnych nieporozumień czy punktów spornych. Wszystkie kwestie, także finansowe, zostały omówione i przyjęte przez obie strony - powiedział Gmitruk. - Opcja pojedynku w USA, ze względu na Thomasa, nie była w zasadzie brana pod uwagę. Z marketingowego punktu widzenia starcie w Stanach skazane byłoby na porażkę. Niemcem nie interesuje się żadna stacja telewizyjna. Poza tym Tomek również potrzebuje jeszcze kilku pojedynków, by stać się magnesem przyciągającym widownię. Dlatego walka odbędzie się w Niemczech. Chciałem powiedzieć, że Ulrich jest zdecydowanie w zasięgu Tomka. To dobry technik, ale niczym szczególnym nie imponuje - dodał menedżer Adamka. - Czeka mnie ciężki pojedynek, ale przecież starcia o tytuł mistrza świata nigdy nie są łatwe - podkreślił polski bokser. W sztabie szkoleniowym Adamka szykują się spore zmiany. Wszystko wskazuje na to, że Polak nie będzie już pracował z Same Colonną. - Jeszcze nie wybraliśmy szkoleniowca, który razem ze mną zająłby się przygotowaniem Tomka do walki z Ulrichem. Do Sama absolutnie nie mamy żadnych zastrzeżeń, szanujemy go, ale on pracuje w Chicago. Gdyby chciał prowadzić Tomka musiałby opuścić sale "Windy City Gym" na dwa miesiące, a to raczej wykluczone. Poza tym Ulrich nie prezentuje amerykańskiego stylu boksowania. Nie wykluczamy więc, że mój podopieczny będzie przygotowywał się do tego pojedynku w kraju - tłumaczył Gmitruk.