Julia Szeremeta w niedzielę mierzyła się z Ashleyann Lozadą w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w boksie w kategorii do 57 kilogramów. Awans do kolejnej rundy już gwarantował jednej z pań powrót do domu z medalem. Szeremeta zanotowała spektakularny początek na igrzyskach Julia Szeremeta jest jednym z pozytywnych zaskoczeń pierwszej połowy igrzysk olimpijskich w Paryżu po stronie kadry polskiej. 20-latka poleciała na swój pierwszy turniej tego rzędu, by zaprezentować się z dobrej strony - i z pewnością już spełniła te oczekiwania. Do tej pory Polka stoczyła dwie walki. Na etapie 1/16 finału mierzyła się z Omailyn Alcalą. Wenezuelka sprawiła jej pewne problemy, ale ostatecznie Szeremeta wygrała 4:1. Większe wyzwanie miało ją czekać przeciwko Tinie Rahimi, bo przecież Australijka była rozstawiona. Młoda Polka nic sobie z tego nie zrobiła. Rozbiła rywalkę bezapelacyjnie, a sędziowie to udowodnili, punktując 5:0. Zachwyty nad kunsztem pięściarskim Szeremety słychać było zarówno w naszym kraju, jak i za granicą. Po walce 20-latka emanowała pewnością siebie. Szeremeta już może cieszyć się z medalu, Ashleyann Lozada Motta pokonana W ćwierćfinale przeciwniczką Polki była Ashleyann Lozada Motta. Obie panie doskonale zdawały sobie sprawę ze stawki pojedynku. Awans do kolejnej rundy już zapewniał medal igrzysk olimpijskich, bo w boksie przegrani półfinałów otrzymują brązowe krążki. Pozostawało zatem "tylko" wygrać najbliższe starcie. Szeremeta rozpoczęła w swoim stylu, czyli z uśmiechem i regularnie opuszczaną gardą. To kosztowało ją przyjęcie kilku ciosów od Portorykanki, ale i sama potrafiła się odpłacić. W efekcie 20-latka wygrała pierwszą rundę bezapelacyjnie, bo wszyscy sędziowie wskazali na jej delikatną przewagę. Lozada zdawała sobie sprawę, że teraz musi odrabiać straty, więc z miejsca rzuciła się na Szeremetę. Jej praca nóg była jednak niemal bezbłędna. Polka dopięła swego, bo druga runda też padła jej łupem! Ostatnia runda nie zmieniła obrazu pojedynku, a polska pięściarka utrzymała swoją przewagę, zapewniając sobie awans do czwórki najlepszych w kategorii do 57 kilogramów! Sędziowie nie mieli żadnej wątpliwości, a ostateczny rezultat wyniósł 5:0. Historia, którą pisze Szeremeta, jest niesamowita. Przed 20-letnią Polką starcie w półfinale, ale już sprawiła, że wszyscy nad Wisłą są z niej niezwykle dumni. By podkreślić, o jak wyjątkowym zdarzeniu mówimy, Polska czekała na medal w boksie od 1992 roku, gdy po brąz sięgnął Wojciech Bartnik.