Wielka Brytania to jedno z państw, które najboleśniej odczuwa skutki pandemii koronawirusa. Do tej pory w tym kraju zmarło już ponad 39 tysięcy osób, a służba zdrowia musi radzić sobie z codzienną walką z wirusem. Na bohaterski ruch zdecydował się Sam Cox. Młody bokser został zmuszony przerwać karierę na czas kryzysu związanego z koronawirusem, ale tygodnie sportowej stagnacji wykorzystał na pomoc szpitalom, dostarczając osobiście aż 15 tysięcy posiłków. "Kiedy kończysz dzień, to niesamowite uczucie. Do końca ubiegłego tygodnia przygotowaliśmy 40 tysięcy posiłków, z czego sam dostarczyłem około 15 tysięcy porcji. W normalnej pracy, kiedy kończysz dzień, myślisz, że wreszcie koniec, a w tym przypadku przynajmniej myślisz, że coś zrobiłeś" - powiedział w "The Guardian" 26-latek, który nie ukrywał swojego zmęczenia. Cox bardzo personalnie podchodzi do swojej misji. Przed rokiem na raka zmarła jego mama. Sam też jako młody chłopak często korzystał z pomocy medyków. Dzisiaj chce się w jakimś stopniu odwdzięczyć. "Szczególnie cieszy mnie, kiedy przynoszę leki pielęgniarkom z centrum zdrowia w północnym Londynie. Dwie lub trzy z nich były obecne w moim domu przez większość dni, gdy trzeba było zmieniać leki i opiekować się moją mamą, kiedy była tak chora" - dodał młody bokser.