Z Anglikiem, który z powodu depresji odwołał w ubiegłym roku walkę rewanżową z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO), jest coraz lepiej pod względem psychicznym, natomiast wciąż ma dużą nadwagę. Nie ma więc mowy o tym, by stoczyć kolejną walkę w maju, co jeszcze niedawno zapowiadał sam zainteresowany."Ludzie za nim tęsknią. On ma przecież dopiero 28 lat, nie mówimy tu o kimś, kto od dawna zajmuje się tą robotą. Nawet z Kliczką nie miał twardej walki, robił w niej, co chciał. To młody człowiek, ma świat u stóp. Może wrócić i sporo osiągnąć. Ale powrót nie będzie łatwy, to będzie trudna droga" - nie ukrywa Peter Fury, wujek i szkoleniowiec Tysona.Kiedy już Fury wróci, wagą ciężką może rządzić jego rodak Anthony Joshua (18-0, 18 KO), który 29 kwietnia będzie walczył na Wembley z Kliczką."Chciałbym, żeby Joshua wygrał. Jest młody, Kliczko kończy już karierę. Wszystko zależy jednak od podejścia Kliczki. Władimir jest bardzo niewygodny. Joshua będzie musiał iść do przodu i spróbować go szybko trafić" - powiedział Peter.Przed kilkoma dniami Tyson stwierdził, że jego pierwszym rywalem po powrocie będzie Niemiec Manuel Charr (30-4, 17 KO). Oznajmił też, że między linami zamelduje się pod koniec bieżącego roku.