Mało techniczny, ale emocjonujący bój stoczyli Niko Zdunowski i Oskar Gajcowski. Obaj pokazali serce do walki, choć dużo było uderzeń chybionych, nieczystych i polowania na jeden cios lub nieudanych kombinacji. Wydawało się, że werdykt będzie bliższy remisu, ale jednak sędziowie zdecydowanie "poparli" Zdunowskiego i to jemu przyznali zwycięstwo. Od początku rywalizacji z Miłoszem Grabowskim zdecydowanie zbyt wiele "szacunku" okazywał mu Damian Mielewczyk. Z każdą minutą Grabowski zyskiwał na pewności siebie, bił bardziej regularnie i celnie. Już w czwartej rundzie Mielewczyk mocno krwawił, rundę dokończył, ale do kolejnej nie dopuścił go już sędzia po konsultacji z lekarzem. Rozcięcie w okolicach oka było zbyt duże. Czytaj także: PBP 10. Gracjan Królikowski rozłożył rywala w pierwszej rundzie