Jest coś niesamowitego w nadciągającym pojedynku Usyka z Furym, bo dojdzie do konfrontacji o wszystkie liczące się pasy w wadze ciężkiej zawodników różniących się właściwie we wszystkim. Począwszy od filozofii życia, przez styl zachowania, bo absolutnie inne walory sportowe, które obu wielkich pięściarzy zaprowadziły na sam szczyt. Usyk kontra Fury. Papież Franciszek podpisał i pobłogosławił trofeum Fury to naturalnie ciężki pięściarz, skazany na występy w najcięższej kategorii wagowej, gdzie odnalazł swój unikatowy styl. Brytyjczyk nie wpisuje się w zasadzie w żadną definicję klasycznego boksera. Można odnieść wrażenie, że jest zawodnikiem, który bawi się boksem, a w ringu cały czas szuka nieszablonowych rozwiązań, którymi jest w stanie wytrącić najtrudniejszym przeciwnikom największe atuty. Z kolei Usyk to czysta finezja, poezja boksu w najczystszej postaci, który trochę wbrew przesłankom zamarzył sobie, że rozsiądzie się na tronie kategorii ciężkiej. I czas pokazał, gdy także mocno zmienił się fizycznie, by zniwelować ogromną dysproporcję w warunkach, że kapitalnym wyszkoleniem technicznym można zredukować te różnice, które na starcie konotują proste skojarzenie na zasadzie: potężniejszy, bardziej atletyczny rywal nie da mu rozwinąć skrzydeł. O promocję tego pojedynku w swoim stylu dba "Król Cyganów", który z jednej strony podkreśla, jak sporym szacunkiem darzy Ukraińca, a z drugiej strony nie byłby sobą, gdyby non stop nie wbijał mu szpil. Niektóre zadawane są z klasą, a inne - i to także stały punkt programu Brytyjczyka - dość ordynarne i poniżej pasa. Ale czego nie robi się, a z takiego wychodzi założenia, dla rozgłosu. Jednym z czterech wiodących pasów, jaki znalazł się w stawce tego pojedynku, jest trofeum sygnowane marką federacji WBC. Jej szef Mauricio Sulaiman wieloma swoimi posunięciami już pokazał, że potrafi dbać o własny biznes, a jednym z takich rozwiązań jest przygotowywanie dedykowanych pasów na szczególne walki. Będąc konsekwentnym zlecił przygotowanie pasa, który zawiera dwa narodowe motywy. I tak z jednej strony, od "klamry", ciągnie się kolorystyka w barwach brytyjskiej flagi, a po drugiej stronie widzimy ukraińskie barwy. Sulaiman na tym nie poprzestał, wybierając się razem ze Sky Sports na... audiencję do papieża Franciszka. Komu kibicuje papież Franciszek? Oficjalnie nikomu, ale... "Mangusta i kobra" Jeśli szef WBC wiernie odtworzył przebieg spotkania, to papież ma uznawać wartości społeczne, jakie niesie ze sobą boks, który nierzadko prostuje życiorysy trudnej młodzieży. A odnośnie samego pojedynku Usyk kontra Fury, zwierzchnik kościoła katolickiego miał powiedzieć, że jego kibicowski status będzie neutralny. Z drugiej strony już podczas pierwszego spotkania użył ciekawej metafory, co przywołał na stronie Sky Sports Sulaiman. - Papież sam dokonał porównania kobry i mangusty. Mangusta to mały szczur, zaś kobra królewska to najstraszniejszy wąż, a mimo to mangusta pokonuje kobrę królewską - rzekł najwyższy duchowny. Czyżby zatem, nie wprost, papież prognozował, że Usyk zaskoczy Fury'ego?