Bokserski świat to już nie tylko walki najlepszych pięściarzy na świecie. W ostatnim czasie środowisko przechodzi wielką zmianę, czego dowodem jest kolejny powrót Mike'a Tysona. W 2020 r. "Żelazny Mike" wrócił na ring po 14 latach, aby stoczyć pokazową walkę z Royem Jonesem Jr. Teraz "Bestia" skrzyżuje rękawice z bardzo popularnym youtuberem Jakem Paulem. Influencer zagościł między linami na dobre. Ma już na koncie dziesięć walk, z czego dziewięć wygrał i jedną przegrał. Uległ tylko bratu Tysona Fury'ego, Tommy'emu. Godne wspomnienia jest, że odprawiał w boksie byłych zawodników UFC jak np. Nate Diaz, Tyron Woodlay oraz Ben Askren. Starcie Paul kontra Tyson 20 lipca ma być kolejnym kamieniem milowym w historii boksu. Jak się okazuje nasza legenda wagi ciężkiej Andrzej Gołota również może przebierać w ofertach, mimo swojego 56-letniego wieku i bardzo długiego rozbratu z zawodowym sportem. - Oferty faktycznie cały czas spływają i są one poważniejsze lub mniej poważne. Gdy jednak tylko słyszy o tym moja żona, to reakcja jest zawsze taka sama. "Usiądź, ochłoń, uspokój się". Za każdym razem słyszę dokładnie to samo. Zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. Nawet mnie to trochę śmieszy - powiedział w wywiadzie z portalem WP SportoweFakty. Andrzej Gołota wróci na ring? "Musiałbym przekonać żonę" W polskim internecie obecnie numerem jeden są freak fighty, które z każdą galą przyciągają miliony widzów. Już 18 maja na gali FAME 21 zawalczy Tomasz Adamek, a jego rywalem będzie youtuber "Bandura". Gołota zdradził, że również mógł iść w tym kierunku, co "Góral", choć nie za bardzo go to interesuje. - To jest zupełnie inny rodzaj sportu. Nie jestem szczególnie tym zainteresowany, więc raczej nigdy się to już nie zdarzy. Nie dość, że sam musiałbym być przekonany do tego pomysłu - a nie jestem - to dodatkowo musiałbym przekonać żonę, a to już prawie niemożliwe - rzekł były bokser. Legenda polskiego sportu na koniec rozmowy dała znać, że obecna sytuacja życiowa jest dla niego zadowalająca i nie zamierza robić "dziwnych" ruchów.