- Floyd nic mi nie zrobił, tylko cały czas uciekał, a ja zadałem mu wiele ciosów - powiedział Filipińczyk.Po zakończeniu walki Filipińczyk czuł się zwycięzcą "walki stulecia" w MGM Garden w Las Vegas. Twierdził, że trafił w przeciwnika wiele razy.Później Pacquiao przyznał, że walkę utrudniał mu uraz prawego barku, którego - zdaniem jego szkoleniowca Freddiego Roacha - doznał podczas sparingu. - W trzeciej rundzie poczułem ból. Ze względu na to nie mogliśmy zastosować wielu różnych kombinacji uderzeń - podkreślił 36-letni pięściarz z Filipin. Swojego przeciwnika docenił Floyd Mayweather Junior. Zwycięzca pojedynku powiedział, że miał bardzo mocnego rywala. Wspomniał także o swoim ojcu, który powiedział mu, że musi dać z siebie więcej niż zwykle. Amerykanin stwierdził, że zrobił dokładnie to, co założył sobie przed walką ze swoimi trenerami. W "walce stulecia" Floyd Mayweather Junior pokonał jednogłośną decyzją sędziów Manny’ego Pacquiao 118-110, 116-112 i 116-112. Więcej o walce znajdziesz TU!