Amerykanin w piątkowej rozmowie z telewizją Showtime stwierdził, że chce się zmierzyć z Pacquiao 2 maja, o ile walka odbędzie się na antenie wspomnianej stacji, a on dostanie większą część zysków. Filipińczyk zapewnia, że pieniądze nie staną na drodze do wielkiego pojedynku."Mayweather może dostać tyle, ile chce. W styczniu mówiłem, że możemy stoczyć nawet walkę charytatywną, ale do tej pory się na nią nie zgodził. Pieniądze nie będą problemem. W tym pojedynku chodzi o dziedzictwo, o uszczęśliwienie kibiców, a ponad wszystkim o dobro naszego sportu" - powiedział.Dodał, że jeżeli walka dojdzie do skutku, zrobi wszystko, aby sprowokować prezentującego zwykle asekuracyjny boks przeciwnika do wymiany ognia."Postaram się zrobić z tego emocjonującą walkę, chociaż wątpię, aby Floyd poszedł na wojnę. Wszyscy znamy jego styl. Większość jego występów usypia kibiców. Będę go gonić w ringu, przygotujemy dobry plan" - stwierdził Pacquiao.