"Prowadzimy rozmowy z menedżerami obu pięściarzy, są zaawansowane. Mamy potwierdzenie, że Pacquiao będzie w Brisbane już w listopadzie i wstępnie wyraził zgodę na walkę" - powiedział Quirk. Organizatorzy planują, że odbędzie się ona właśnie w listopadzie na tym samym stadionie Suncorp w Lang Park w Brisbane, gdzie obaj pięściarze zmierzyli się po raz pierwszy 2 lipca. Na trybunach spodziewane jest około 50 tysięcy kibiców. Po walce 2 lipca werdykt sędziów był jednogłośny - wszyscy punktowali na korzyść Horna - 117:111, 116:112 i 115:113 i Pacquiao stracił pas mistrza świata federacji WBO w kategorii półśredniej. Po walce z werdyktem 38-letni Filipińczyk się nie zgodził. W wielu wypowiedziach podważał decyzję, zapowiadał odwołanie. Na wniosek WBO filipińska komisja d/s. sportu zawodowego i gier (GAB) dokonała analizy pojedynku. Pięciu sędziów ponownie obejrzało starcie i trzech z nich również potwierdziło wygraną Horna. Jeden uznał pojedynek za remisowy i jeden jako zwycięzcę wskazał Pacquiao. "Widziałem już gorsze przypadki manipulacji wyników przez sędziów, więc nic mnie nie zaskoczy" - powiedział wtedy Pacquiao filipińskim mediom. To był 68. pojedynek Pacquiao w karierze i jego siódma porażka. Horn, który odniósł 17. zwycięstwo (11 KO) i ma jeden remis, pozostaje niepokonany na zawodowym ringu. "Pac-Man" jest jedynym pięściarzem w historii, który był mistrzem świata w ośmiu kategoriach wagowych - od muszej do lekkośredniej. Pierwszą zawodową walkę stoczył w styczniu 1995 roku, zarabiając tysiąc peso (19 euro). Obecnie jego fortuna jest szacowana na ponad 500 mln dolarów. Pacquiao wcześniej kilkukrotnie zapowiadał zakończenie kariery, a później ją wznawiał. Ostatnio powiedział, że o emeryturze nie myśli, a to oznacza, ze rewanż z Hornem jest możliwy.