- Nie widzę w tym chłopaku nic nadzwyczajnego - mówił jeszcze kilka dni temu Jennings (24-3, 14 KO). Teraz już jednak chyba doceni klasę Rivasa (26-0, 18 KO). Panowie nie podkręcali tempa. Amerykanin starał się w swoim stylu boksować lewym prostym zza szczelnej gardy. Kolumbijczyk zamieszkały na stałe w Kanadzie szukał mocnego uderzenia, ale był trochę leniwy w tym, co robi. Po jedenastu rundach wszystko było jeszcze sprawą otwartą - sędziowie punktowali 106:103 na korzyść Jenningsa oraz 105:104 i 106:103 na korzyść Rivasa. Gdyby więc Bryant wygrał ostatnie trzy minuty, arbitrzy orzekliby remis. Oscar wziął jednak sprawy w swoje ręce. Na początku dwunastej odsłony przycisnął, zaatakował prawą ręką i zastopował byłego pretendenta do trzech pasów mistrzowskich wagi ciężkiej po dwóch nokdaunach. Tym samym obronił tytuł mistrza Ameryki Północnej, dorzucając jeszcze tytuły WBO NABO oraz IBF International. Nadchodzi nowa siła w wadze ciężkiej?