Brytyjczyk wszystkie dotychczasowe walki na zawodowym ringu toczył w Anglii. Prędzej czy później wybierze się jednak za ocean. W USA już teraz budzi duże zainteresowanie, co potwierdzają rekordowe wyniki oglądalności jego ubiegłotygodniowej potyczki z Władimirem Kliczką (64-5, 53 KO)."Lubię Joshuę, to wspaniały pięściarz. Jak będzie robić dalej to, co robi, to może stać się jednym z największych bokserów. Śledzę go w mediach społecznościowych, widzę, że ciężko pracuje, że jest zdyscyplinowanym zawodnikiem i sympatycznym człowiekiem" - mówi De La Hoya."Wiem, że posiada promotora w Wielkiej Brytanii, ale jeśli chce skorzystać z usług najlepszego promotora świata, grupa Golden Boy Promotions jest gotowa pomóc mu na rynku w Stanach Zjednoczonych. Byłbym zaszczycony, gdybym mógł promować Joshuę w USA, gdzie mieści się mekka boksu. To tutaj powinien walczyć, aby zarobić wielkie pieniądze, o których zawsze marzą pięściarze" - dodaje.Joshua na zarobki na Wyspach nie może jednak narzekać. Za wygraną w 11 rundzie konfrontację z Kliczką otrzymał 15 milionów funtów. Dla porównania Saul Alvarez, najbardziej dochodowy zawodnik stajni De La Hoyi, zarobił dziś rano "tylko" 5 milionów dolarów za pokonanie Julio Cesara Chaveza Jr.Kolejną walkę Joshua stoczy prawdopodobnie w październiku lub listopadzie. Jego rywalem ponownie może być Kliczko, któremu przysługuje prawo do rewanżu.