Pomimo prywatnych animozji "Złoty Chłopiec" najwyżej ceni umiejętności Saula Alvareza (53-1-2, 36 KO), który balansuje pomiędzy wagą średnią a półciężką. Zresztą De La Hoya promuje od lat walki "Canelo". Na drugim i trzecim miejscu Oscar ex aequo umieścił Wasyla Łomaczenkę (14-1, 10 KO), zunifikowanego mistrza WBC/WBA/WBO wagi lekkiej, i Terence'a Crawforda (36-0, 27 KO), championa WBO wagi półśredniej, który wcześniej zdobywał również tytuły w dwóch niższych limitach. - Biorąc pod uwagę fakt, z kim już walczył i z kim chce wkrótce się mierzyć, muszę umieścić "Canelo" na pierwszym miejscu. To chyba jedyny dziś pięściarz, który naprawdę nie kalkuluje i chce mierzyć się ze wszystkimi najlepszymi. Inni najpierw pytają o pieniądze. Następna dwójka to Crawford i Łomaczenko. Oni są blisko siebie i nie potrafię się zdecydować, który jest wyżej, a który niżej. Terence może stać się mega gwiazdą, a Wasyl po zdobyciu tytułów wagi piórkowej, super piórkowej i teraz lekkiej, moim zdaniem z powodzeniem mógłby jeszcze rywalizować w junior półśredniej - przekonuje "Złoty Chłopiec".