Wszyscy czekali na starcie pomiędzy Usykiem i Dubois, które było walką wieczoru. I drugim starciem o mistrzostwo świata wagi ciężkiej na polskiej ziemi. Poprzednio, także we Wrocławiu, Władimir Kliczko pokonał Tomasza Adamka. Na ostatniej konferencji prasowej przed pojedynkiem padły piękne słowa w stosunku do naszego kraju. - Przede wszystkim chcielibyśmy podziękować Polakom, którzy pomogli nam w organizacji przygotowań do walki. To dzięki nim niczego nam nie brakowało i mieliśmy doskonałe warunki do treningów - powiedział trener 36-letniego Ukraińca Siergiej Łapin. Jego podopieczny sprawiał wrażenie wyluzowanego. Sensacja we Wrocławiu. Pierwsza raz na deskach i pierwsza porażka Fiodora Czerkaszyna - Staję tutaj jako żołnierz, przedstawiciel całej Ukrainy. Będę się bił z myślą o mojej ojczyźnie i rodzinie. Co do campu: graliśmy w piłkę nożną, tańczyliśmy, a więc jestem gotowy do walki. Wykonaliśmy dobrą robotę - krótko powiedział Usyk, który przygotowywał się do tego starcia na obozie w Karpaczu. Trochę bardziej zestresowany był Dubois, który przyznał, że to będzie jego najważniejszy pojedynek w karierze. - Jak zawsze przed walką wykonaliśmy dużo ciężkiej pracy, ale mogę śmiało powiedzieć, że jestem gotowy do mojej największej bitwy w karierze. To będzie bitwa i jestem na to przygotowany. Znam swoje atuty i postaram je wykorzystać. Jestem przekonany, że mogę wygrać - stwierdził 26-letni Brytyjczyk. Boks. Michael Buffer zaprosił pięściarzy na ring Obu pięściarzy na ringu przywitał Michael Buffer i jego słynny cytat: Let's get ready to rumble. Walka zaczęła się o 23.38, a chwilę wcześniej we Wrocławiu się rozpadało. Na szczęście ring na Tarczyński Arena był zadaszony. Pierwsza runda spokojna, ale pod kontrolą mistrza świata, który na pewno chciał, aby cały pojedynek tak wyglądał. W kolejnej pierwszy zaatakował Dubois, ale jego cios był za niski, co plastycznie pokazał Ukrainiec, wskazując na biodro. I potem do przodu ruszył Usyk, kilka razy trafiając lewą ręką. Brytyjczyk nie zamierzał jednak oddawać niczego bez walki. W trzeciej rundzie też był w stanie się odgryźć, tym bardziej, kiedy rywal nie trafiał z własnym atakiem. Dubois starał się prowadzić równorzędne starcie z mistrzem świata czterech federacji. W czwartej rundzie mu to dobrze wychodziło. Na początku piątego starcia Brytyjczyk zadał potężny cios poniżej pasa, choć powtórki pokazują, że może jednak wcale nie. Ukrainiec upadł na deski i długo się nie podnosił. W końcu wstał, ale jego narożnik doradzał mu, żeby wykorzystał jak najdłużej przysługujący mu czas (nawet pięć minut). Wreszcie pięściarze wrócili do walki i Dubois próbował wykorzystać moment, ale końcówka rundy należała do Ukraińca. Boks. Ołeksandr Usyk dwa razy posłał Daniela Dubois na deski Kolejna runda była trochę spokojniejsza, obaj zawodnicy, jakby kumulowali energię na dalszą część pojedynku. W siódmej było podobnie, aż do samej końcówki, kiedy Usyk przyspieszył, ale na szczęście dla rywala nie trafiał wszystkimi ciosami. W ósmej rundzie Ukrainiec znowu zaatakował w końcówce i doszło do pierwszego liczenia. Dubois przyklęknął na około sekundę przed gongiem. Wszystko rozstrzygnęło się w dziewiątej. Najpierw pojawiła się krew z nosa, a potem, gdy Usyk drugi raz posłał Brytyjczyka na deski, sędzia przerwał walkę. To 21. zwycięstwo Ukraińca w zawodowej karierze, a druga porażka Dubois. Zaraz po tym pojedynku Usyk powiedział, że jest gotowy na starcie z Furym. Gwałtowne sceny przed walką Polaka na gali Usyka Wcześniej odbyło się we Wrocławiu 11 walk. W dwóch z nich, na karcie wstępnej, zobaczyliśmy Polaków. Niestety, Damian Tymosz przegrał na punkty z Amerykaninem Bryce'em Millsem, natomiast Rafał Wołczecki wygrał przez TKO w trzeciej rundzie z Robertem Arriazą z Nikaragui. Sama walka zakończyła się dość kontrowersyjnie. Wydawało się, że że lewy bity na dół wylądował poniżej pasa pięściarza z Nikaraguy, ale Wołczecki zarzeka się, że nie popełnił faulu. Pierwszej porażki w karierze doznał też Fiodor Czerkaszyn, a więc Ukrainiec z polskim paszportem. Lepszy od niego okazał się Kongijczyk Anauel Ngamissengue.