Ołeksander Usyk rozpoczyna obóz treningowy przed zaplanowanym na 21 grudnia w Rijadzie drugim starciem z Tysonem Furym. 18 maja Ukrainiec obronił pasy WBA, WBO i IBF, jednocześnie zabierając "Królowi Cyganów" mistrzostwo WBC i stając się niekwestionowanym czempionem wagi ciężkiej. Z rewanżowej konfrontacji wypadł tytuł IBF (powalczą o niego w przyszłym tygodniu Anthony Joshua i Daniel Dubois), ale prestiżu pojedynkowi w stolicy Arabii Saudyjskiej na pewno nie zabraknie. Ukrainiec w środę pojawił się w naszym kraju dzięki kontynuacji współpracy z doktorem Jakubem Chyckim. Przechodził badania wydolnościowe w Katowicach. Zaczepił "The Gypsy Kinga", mówiąc na bieżni: "Hej, czemu bijesz Tajów? Załóż maskę i biegnij. Gonisz tylko tych małych, co? Co tam, mój pulchny kolego? Mam nadzieję, że wszystko w porządku", nawiązując do wizyty Tysona w Tajlandii. Udzielił także wywiadu Kanałowi Sportowemu. Podkreślił, że obóz do pierwszej walki z Furym przyniósł mu ponad 500, a prawdopodobnie około 550 rund sparingowych z uwagi na przekładany termin. Przypomnijmy, że Brytyjczyk zgłosił kontuzję łuku brwiowego, przez co pierwotna data walki unifikacyjnej (17 lutego) nie mogła zostać podtrzymana. Ołeksandr Usyk chce zostać ministrem sportu Ukrainy - To, że mogę od pierwszej do dwunastej rundy cisnąć gaz, nie hamować, ale cisnąć gaz, czyli zwiększyć swój napęd podczas walki, to jest kwestia naszej codziennej pracy - powiedział. W wiosennym starciu z Furym miał rywala na linach w dziewiątej rundzie. Przypomnijmy, że w czerwcu doktor Chycki mocno chwalił podejście Ukraińca do treningów. - Jest trochę z innego świata, wykonuje zadania jak robot. Zdyscyplinowany, podporządkowany perfekcjonista, tak oceniam go przez pryzmat obserwacji przygotowania do treningów, wykonywania zadań, dbałości o porządek na sali treningowej, rytuałów przed i po-sparingowych. Jest w tym jakiś mistycyzm, duchowość. Każdy trening traktuje jako celebrowany, podniosły moment dnia - mówił dla "Rzeczpospolitej". Usyk zdradził także, jaką rolę widzi dla siebie w życiu po zakończeniu profesjonalnej kariery. Podobnie jak Witalij Kliczko chce objąć ważne stanowisko polityczne (starszy z legendarnych braci jest merem Kijowa), ale zachowywać nieco bardziej społeczny wymiar swojej pracy. Jest pewien, że jego plan się powiedzie. Z pewnością nie zabraknie mu autorytetu sportowego.