Hitowa wiadomość, że Usyk i Fury podpisali kontrakty na walkę, która wreszcie wyłoni bezdyskusyjnego mistrza w królewskiej kategorii wagowej, obiegła świat sportu z końcem września. Pierwszy wiadomość w mediach społecznościowych opublikował Tyson Fury. W stawce znajdą się należące do Usyka pasy IBF, WBA, WBO oraz IBO, a także należący do Fury'ego WBC. Ołeksandr Usyk o "bułce z masłem". Prognoza mistrza jest jednoznaczna Wciąż nie wiadomo za to w pełni, kiedy ta wielka gala zostanie zorganizowana. Do tej pory mówiło się o grudniowym terminie, ewentualnie styczniu 2024 roku. Pierwsza data wydaje się jednak niezwykle mało realna, wszak w ostatnią sobotę października Fury'ego czeka kasowe eldorado w starciu z Ngannou. Absolutnym faworytem tej batalii, która jest skrzyżowaniem sportu z nowymi trendami w sportach walki, czyli "krosowania" zawodników z różnych dyscyplin, jest Tyson Fury, ale... Można sobie wyobrazić, że nawet efektowne zwycięstwo "Król Cyganów" okupi choćby drobnym rozcięciem. A poza tym, do takiej walki, jak ta z Usykiem, pięściarze chcą przyszykować się podczas dłuższych przygotowań, gdy cały misterny plan, łącznie z cyklem sparingowym, jest rozpisany w najdrobniejszych szczegółach. Teraz dłuższego wywiadu udzielił sam Usyk, a rozmowa została przeprowadzona specjalnie na potrzeby jego oficjalnego kanału na YouTubie, czyli "Usyk17". Ukraiński czempion, który w ostatnim pojedynku efektownie pokonał Daniela Duboisa na ringu we Wrocławiu, ma jasne przewidywania odnośnie konfrontacji Fury'ego z Ngannou. - Ta walka to bułka z masłem dla Tysona - bez ogródek odparł 36-latek urodzony w Symferopolu. Usyk sam złapał się na tym, że mówi bełkot. Ngannou "skreślony" w starciu z Fury'm Zaraz potem Usyk dodał, że oczywiście tymi słowami nie chce obrażać kameruńsko-francuską 37-letnią legendę MMA. - Owszem, jest mistrzem UFC, ja tego nie kwestionuję, ale UFC to nie boks. Jestem pewny na sto procent, że zwycięzcą będzie Fury. Wygra bez problemu - przekonuje Usyk. - Jeśli Ngannou dostałby względną szansę na zadanie ciosu, to hipotetycznie mógłby rzucić Tysona na deski, ale pozwoliłem sobie na bełkot - lekko uśmiechnął się Ukrainiec. W końcu przekazał informację, na temat której sporo się spekulowało, to znaczy czy zamierza z bliska ringu obserwować tę konfrontację.