W poniedziałek Usyk odwiedził Dom Ukraiński w Paryżu, gdzie oglądał w przekazie telewizyjnym zawody szermiercze, w których jego rodaczka Ołha Charłan zdobyła brązowy medal w indywidualnym turnieju szablistek. To był dla Ukrainy pierwszy medal wywalczony na igrzyskach w Paryżu. "Moim osobistym życzeniem było i czułem, że jest ona jedną z tych zawodniczek, które przywiozą medal dla Ukrainy" - przyznał ukraiński mistrz świata. Dodał, że jest przekonany, iż jego rodacy jeszcze nie raz staną na podium. Podkreślił gteż, że obecność ukraińskiej reprezentacji w Paryżu jest znacząca, biorąc pod uwagę codzienne ataki rakietowe, zniszczoną infrastrukturę sportową i rosyjską okupację regionów, w których przed atakiem Rosji mieszkało wielu sportowców. "Jesteśmy w stanie wojny, ale nasi sportowcy i tak przyjechali i walczą" - dodał Usyk, który na obu ramionach ma tatuaże przedstawiające koła olimpijskie. Na jednym z nich widnieje napis "Londyn 2012", gdzie zdobył złoty medal w wadze ciężkiej. Co za postawa Ołeksandra Usyka "Kibicujemy wszystkim naszym olimpijczykom, którzy są tutaj w Paryżu i reprezentują nasz kraj" - stwierdził. "Im więcej medali zdobędziemy, tym lepiej" - nie miał wątpliwości 37-latek z Symferopola. On także chce się do tego przyczynić, ponieważ ma z własnej kieszeni zapłacić premię ukraińskim pięściarzom za zdobycie medalu w Paryżu. I tak za bycie mistrzem olimpijskim przewidział 80 000 dolarów, za drugie miejsce 70 000 dolarów, a za trzecie 50 000 dolarów. Usyk od pewnego czasu jest niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej. W maju pokonał na gali w Rijadzie na punkty Brytyjczyka Tysona Fury'ego. Stawką pojedynku były pasy mistrzowskie pięciu federacji. Usyk do pasów federacji WBA, WBO, IBF oraz IBO, dodał brakujący WBC, który posiadał rywal. W grudniu tego roku, w tej samej lokalizacji, ma się odbyć rewanż. Zobaczymy, czy "Król Cyganów", który doznał pierwszej porażki w zawodowej karierze, znajdzie sposób na wciąż niepokonanego Ukraińca.