W lutym 2022 roku Rosjanie bezprawnie zaatakowali Ukrainę. Od tego czasu za naszą wschodnią granicą trwa krwawa wojna, w której giną tysiące niewinnych ludzi, a ziemia ukraińska jest notorycznie niszczona. Jednym ze sportowców, którzy wspierają działania sił zbrojnych Ukrainy jest Ołeksandr Usyk. Bokser od początku angażował się w działania przeciwko agresorowi. Polska przyjacielem Ukraińców Zdecydowana większość narodu ukraińskiego musiała uciekać z kraju, a miejscem ich schronienia przed najeźdźcą jest Polska. Usyk nie ukrywa, jak wiele jego rodacy zawdzięczają Polakom. - Mówię w swoim imieniu. Jestem wdzięczny Polakom za tę pomoc i w miarę możliwości wszystko oddamy, nawet z nawiązką. Jeden sąsiad chce zagrabić wszystko dla siebie, a drugi nam pomaga i ta relacja, to właśnie jest przyjaźń - powiedział sportowiec w rozmowie z Kamilem Wolnickim z "OnetSport". Mordercza walka Jana Błachowicza. Musieli zadecydować sędziowie Polska stała się teraz jego nowym, wymuszonym, domem. To tutaj odbędzie się najbliższa walka Usyka o tytuł mistrza świata. W sierpniu we Wrocławiu stanie naprzeciwko Daniela Duboisa, aby zdobyć tytuł mistrza świata. Początkowo wydawało się, że rywalem Ukraińca w tej walce będzie Tyson Fury, ale jak na razie nie udało się porozumieć w tej sprawie. Usyk na pewno jednak będzie wystarczająco zmotywowany i przygotowany. Wymowne słowa Błachowicza po porażce. "Mogę rzucać mięsem, ale nic to nie da" Jednym z sekretów Usyka jest nietypowe przygotowanie do walk. Ukrainiec przed startem "oszukuje" swój organizm. Po wyczerpującym treningu 15 razy zanurza głowę pod wodę na dwie minuty i 40 sekund. Wszystko po to, aby kolejny raz w swojej karierze przesunąć swoją granicę wytrzymałości. Zdradza jednak także, że nie wie, jak długo jeszcze będzie w stanie tak funkcjonować. Pewne jest, że cel Usyka znamy wszyscy. Tym jest oczywiście starcie z Tysonem Furym i odebranie mu wszystkich pasów mistrzowskich. To nie będzie jednak łatwa sprawa, bo rywal jak na razie bardzo dobrze unika pojedynku z Ukraińcem w ringu.