- To jest śmiech przez łzy. Gdyby Michał przegrał po czystej walce bokserskiej, to taki jest sport. Baliśmy się przed walką, że sędzia ringowy pozwoli na klincze, pisaliśmy w tej sprawie pisma, rozmawialiśmy, natomiast Michael Alexander, będący stary wygą, wiedzącym wszystko o boksie, po prostu nie widział tego, czego nie chciał widzieć i pozwolił na taką walkę, która ewidentnie lepiej pasowała Okolemu - tłumaczył Wasilewski. - Bardzo mi żal Michała, bo był fantastycznie przygotowany fizycznie, trenerzy zrobili kawał dobrej roboty, a kibice tak naprawdę dostali "gniot" - 12 rund przepychania się, łapania się, suplesów. Duży niedosyt - dodał. Boks. Okolie - Cieślak. Brytyjczyk wygrał na punkty Starcie zakończyło się po 12 rundach i na punkty wygrał je Okolie. Sędziowie ocenili starcie: 117-110, 116-111 i 115-112 na korzyść Brytyjczyka. - To była walka, która jest antypromocją boksu. Ja bowiem chcę te dyscyplinę widzieć jako pewną sztukę - pracy nóg, pewnych elementów technicznych, a tutaj tego nie było, bo głównie był klincz - mówił Wasilewski. - Szukając pozytów, Michał stoczył dobrych 12 rund, pokazał się jako zawodnik twardy, z charakterem. Był na deskach, ale wstał, atakował, do ostatniej sekundy próbował walczyć - stwierdził współpromotor Cieślaka.