Nie ma żadnych świętości, oburzający akt wandalizmu w Warszawie. Polityk KO Michał Szczerba wytacza działa
Gdyby sprawca lub sprawcy mieli minimum wiedzy, czyj pomnik postanowili zbezcześcić, to być może ręka by im zadrżała... Niestety sprofanowali figurę ojca polskiej szkoły boksu, najsłynniejszego trenera w historii tego sportu - Feliksa "Papy" Stamma. O sprawie zaalarmował polityk Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba, którego ojciec - Kazimierz, także był wyśmienitym bokserem. Czy uda się ująć sprawców?

Jeśli ktoś choć trochę interesuje się boksem, musiał choć raz w życiu słyszeć nazwisko Feliksa "Papy" Stamma. Dlaczego "Papa"? Bo po ojcowsku traktował swoich podopiecznych. Czy to oznacza, że był dla nich tylko kochanym ojczulkiem? Bynajmniej, ale dzięki sprawiedliwości w swoich postawach zyskał sobie wielki szacunek u podopiecznych, którzy do końca swoich dni darzyli go poważaniem i estymą.
Pomnik Feliksa "Papy" Stamma sprofanowany. Zaalarmowana policja
A kim byli ci podopieczni? I tutaj dochodzimy do sedna. To właśnie "Papa" Stamm niemalże od początku budował potęgę tego sportu w naszym kraju, łaknąc wiedzy od najlepszych, ale także z metodologicznych książek, by w kolejnych latach wynieść boks na firmament.
Antoni Kolczyński, Zygmunt Chychła, Kazimierz Paździor, Jerzy Kulej, Jan Szczepański, Józef Grudzień, Marian Kasprzyk, Aleksy Antkiewicz, Zbigniew Pietrzykowski, Leszek Drogosz, Tadeusz Walasek - to tylko "kilka" nazwisk największych tuzów, których do spektakularnych sukcesów doprowadził ten nieodżałowany szkoleniowiec. Oczywiście nie robił tego w pojedynkę, miał przy sobie sztab wiernych współpracowników. Być może inni wykonali nawet więcej niewidocznej na pierwszy rzut oka "brudnej" roboty, jak tarczujący z tą konstelacją gwiazd Antoni Zygmunt (nie od rzeczy ochrzczony pseudonimem "Krwawy Wasyl"), ale całość spinał klamrą właśnie ten wybitny strateg, mający oko do podopiecznych.
Już wiele dekad temu Feliks Stamm zorientował się, że zawodników trzeba prowadzić w zindywidualizowany sposób. Owszem, wiele pracy można wykonywać wspólnie, ale co liczy się w ringu? Trzeba wykorzystać najmocniejsze strony, a starać się ukryć te najsłabsze. Dlatego jego podopieczni boksowali tak skutecznie, bo szlifowali pod jego okiem swoje największe, indywidualne walory.
Już za życia, a także po śmierci (zmarł 2 kwietnia 1976 roku) Feliks Stamm odbierał wiele honorów, a kilka lat temu w szczególnym dla niego miejscu stanął pomnik. W pobliżu hali Gwardii, gdzie w 1953 roku polscy pięściarze zrobili furorę na mistrzostwach Europy. "Jeszcze Polska nie zginęła" - niosło się wśród ludzi, spragnionych w zniszczonej wojną stolicy poczuć dumę ze swojej narodowości, gdy "Biało-Czerwoni" wywalczyli dziewięć medali, w tym aż pięć złotych!
21 maja 2019 roku, właśnie w pobliżu tego legendarnego obiektu, w parku Mirowskim odsłonięto pomnik Feliksa Stamma. Niestety rzeźba została właśnie sprofanowana, o czym doniósł polityk KO, Michał Szczerba.
- Zniszczono pomnik legendarnego trenera boksu Feliksa Papy Stamma. Niedościgniony wzór. Zbudował polską szkołę boksu i wychował wielu olimpijczyków. Zgłosiłem sprawę policji. Proszę o zabezpieczenie monitoringu i ujęcie sprawców. Poprosiłem miasto Warszawa o wyczyszczenie pomnika - napisał na portalu X syn Kazimierza Szczerby, dwukrotnego brązowego medalisty olimpijskiego z 1976 i 1980 roku.
Zobacz również:












