Kliczko nie miał łatwego zadania w tej walce.. Pierwsze rundy wyrównane, ale od czwartej rosła przewaga mistrza. W końcówce szóstej rundy Gomez przyjął bardzo mocny cios na szczękę i wydawało się, że nie dotrzyma do gongu. Pokazał jednak wielki charakter, a w przerwie sztab medyczny robił wszystko, aby zatamować mocne krwawienie z prawego łuku brwiowego Kubańczyka. W siódmej rundzie Gomez próbował zaatakować, ale Ukrainiec zdobywał coraz większą przewagę. Nie przeszkadzała mu w tym nawet rozbita głowa - efekt jednego ze zwarć. Jego rywal słaniał się już na nogach, niewiele widział na prawe, opuchnięte oko. W dodatku krwawić zaczynał także jego lewy łuk brwiowy. Wreszcie w dziewiątej rundzie sędzia uznał, że dalsza walka nie ma sensu i może zagrażać zdrowiu Kubańczyka. - Był twardym rywalem - ocenił Gomeza Kliczko, dla którego był to 36. nokaut i 37. zwycięstwo w zawodowym ringu.