Starcie Terence Crawford - Errol Spence Jr to najmocniejsza i największa na papierze walką bokserską, jaką można było zorganizować. W opublikowanym przez ESPN w kwietniu 2023 r. rankingu pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe Crawford zajął pierwsze miejsce, a Spence Jr był czwarty, tuż za Naonyą Inoue oraz Ołeksandrem Usykiem. Bój miał na szali wszystkie pasy wagi półśredniej. Zawodnik z Nowego Jorku wnosił do ringu trofea federacji WBC, WBA i IBF, a pięściarz z Nebraski pas WBO. Hala T-Mobile Arena w Las Vegas była wypełniona po brzegi, na trybunach znajdowało się ponad 18 tys. osób. Mordercza walka Jana Błachowicza. Musieli zadecydować sędziowie Subskrypcja PPV w Stanach Zjednoczonych kosztowała 85 dolarów, a sprzedaż oszacowano na około milion transmisji. Co ciekawe, pensje obu zawodników były zróżnicowane. Errol Spence Jr miał łącznie zarobić około 7 mln dolarów za walkę, a Terence Crawford mógł zainkasować 11 mln dolarów. Przed rozpoczęciem pojedynku nikt nie mógł przewidzieć jak może wyglądać i zakończyć się wspomniany pojedynek dwóch mistrzów i kto zostanie niekwestionowanym czempionem dywizji półśredniej. Wydarzenie było specjalnym świętem w Las Vegas. Warto dodać, że Crawforda do walki wyprowadził znany na całym świecie raper Eminem. Terence Crawford dał popis Po wybrzmieniu pierwszego gongu można było zauważyć, że panowie podchodzą do siebie z dużym szacunkiem. Starcie zaczęło się spokojnie, obaj skupili się na analizie i badaniu możliwości swojego przeciwnika. Ruchy można było porównać do bokserskich szachów, w których spotkało się dwóch arcymistrzów. Zaskoczenie nastąpiło już w drugiej odsłonie, kiedy to Crawford trafił oponenta czystym prawym prostym i posłał go na deski. Przez kolejne rundy na twarzy Spence Juniora widać było rozcięcia, które zwiastowały o trudach pojedynku. W każdej kolejnej rundzie wydawało się, że kolejny nokdaun wisi w powietrzu. Pięściarz z Nebraski podkręcił tempo w siódmym starciu, kiedy to położył rywala krótkim prawym podbródkowym. Pojedynek w Las Vegas był teatrem jednego aktora. Zawodnik z Nowego Jorku był bezradny, a swoich szans upatrywał jedynie w pojedynczych uderzeniach. Kres batalii nastąpił w dziewiątej rundzie. Wówczas Crawford morderczo "pastwił się" i obijał porozcinanego Spence Juniora, a sędzia przerwał pojedynek. 35-latek zgarnął tym samym wszystkie najważniejsze pasy mistrzowskie kategorii półśredniej i został niekwestionowanym mistrzem tejże dywizji.