W korespondencyjnym pojedynku, patrząc przez pryzmat Roberta Heleniusa, jest 1:0 dla Deontay'a Wildera. Dlaczego? "Bombardier" z Alabamy, były mistrz świata, najpotężniejszą bronią w swoim arsenale - jedną z najbardziej niszczycielskich w dziejach boksu - dysponuje w prawej ręce. Anthony Joshua "chce głowy" Deontaya Wildera. Roberta Heleniusa ciężko znokautował Ciosy Wildera dewastują przeciwników, usypiając ich do snu w ringu. Dobitnie przekonał się o tym kilka lat temu Artura Szpilka, któremu ciężki nokaut - choć Polak długo oddalał od siebie tę myśl - bardzo mocno naruszył karierę. Helenius, który zyskał drugie sportowe życie po dwukrotnym pokonaniu Adama Kownackiego, niespodziewanie stanął w szranki z "Bronze Bomberem". Wyzwanie przepłacił bardzo ciężkim nokautem, bezwładnie lądując na deskach już w pierwszej rundzie. Boks zawodowy, na czele z najbardziej reprezentacyjną wagą ciężką, ciągle ma problemy, aby dostarczać kibicom najbardziej pożądanych pojedynków, stąd takie zestawienia, jak sobotnie w Londynie, czyli pojedynek 39-letniego Heleniusa z Anthonym Joshuą. Przy czym tu sytuacja była z tych nadzwyczajnych, bo Fin został zakontraktowany w trybie "last minute" za Dilliana Whyte'a, który wpadł na dopingu. Jednym z najmocniejszych argumentów, który skłonił Heleniusa do takiej szarży, z góry skazaną na niepowodzenie, niewątpliwie była bardzo atrakcyjna wypłata. Tymczasem Helenius nadspodziewanie długo wytrzymał w ringu, choć nie był realnym zagrożeniem dla Brytyjczyka. Boksował jednak dość bezpiecznie dla siebie, a że zmienił się także styl boksowania Joshuy, już nie ultraofensywny po doznanych porażkach, to walka wkroczyła w zaskakującą fazę. Sam koniec rozegrał się jednak według najbardziej prawdopodobnego scenariusza, czyli potężny prawy "AJ'a" ciężko rzucił na deski Heleniusa. Eddie Hearn liczył na szybszy finisz, ale ma "nokaut roku" Na konferencji prasowej po pojedynku promotor zbudowanego jak Adonis Joshuy, Eddie Hearn, usprawiedliwiał swojego podopiecznego właśnie powyższymi okolicznościami. Ale przyznał, że można było oczekiwać szybszego finału. - Przyznaję, że walka trwała jedną lub dwie rundy dłużej, niż osobiście się spodziewałem, ale trudno było trafić Heleniusa prawą ręką. Koniec jest jednak taki, że mamy nokaut roku - powiedział szef grupy Matchroom Boxing. Na spotkaniu z dziennikarzami został wywołany temat starcia Joshuy z Wilderem. Jest oczekiwanie, by już wkrótce - choć przymiarek było już wiele - doszło do tego spektakularnie zapowiadającego się pojedynku, w którym nokaut będzie wisiał w powietrzu z obu stron. "AJ" nie chciał już dywagować, czy ten pojedynek mógł odbyć się wcześniej i dlaczego do niego nie doszło. Podkreślił natomiast, że jest zdeterminowany, aby pokonać bombardiera ze Stanów Zjednoczonych w starciu dwóch byłych mistrzów świata.