Niesamowite, "Diablo" ponownie mistrzem świata. Potężna bomba i nokaut
To była prawdziwa polsko-polska wojna w ringu. Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (66-4-1, 45 KO) pokonał w 10. rundzie przez nokaut Adama Balskiego (20-3, 12 KO) na gali boksu Knockout Boxing Night 39 w Kaliszu i trzeci raz w karierze został mistrzem świata. Co ciekawe, w piątej rundzie pięściarz z Warszawy leżał na deskach. Zachował zimną krew i zaliczył niesamowity powrót. Na biodrach 43-latka ostatecznie zawisł pas WBC Interim w kategorii bridger.

Pierwszy raz w historii doszło do sytuacji, w której o pas mistrza świata walczyło dwóch Biało-Czerwonych. Jeszcze bardziej szokujący jest fakt, iż dopiero w swojej 71. zawodowej walce Krzysztof "Diablo" Włodarczyk mierzył się z rodakiem. Przed pojedynkiem eksperci częściej wskazywali na triumf Adama Balskiego. Głównie za atuty wskazywano młodość, świeżość i szybsze reakcje.
- Walczę u siebie, będę miał wspaniałe wsparcie kibiców. To jest walka o pas, starcie o mistrzostwo, czyli w skrócie: walka o wszystko. Będę nastawiony na boks i na wojnę. Mój rywal "Diablo" to legenda - mówił z szacunkiem do rywala przed batalią Balski.
- Musimy Wejść do tej walki i nieważne, co się wydarzy, koncentrować się na swoim planie. Sztuką jest się uspokoić i dominować rywala z rundy na rundę. Z wiekiem trenuje się mądrzej, pamiętam te słowa Przemysława Salety, ma to przełożenie na rzeczywistość. Nie podejrzewam, by nasza walka potrwała pełne 12 rund - wypowiadał się z kolei Krzysztof Włodarczyk.
Duży dylemat przed pojedynkiem miał promotor Andrzej Wasilewski, bowiem obaj bokserzy należą do jego "stajni". Ostatecznie stwierdził, że stanie w narożniku "Diablo", a jego wspólnik znajdzie się w teamie Adama Balskiego.
Knockout Boxing Night 39: "Diablo" mistrzem świata WBC
Reprezentant Kalisza wyszedł do ringu w rytm piosenki Dżem pt. "Wehikuł Czasu", natomiast pięściarz z Warszawy dotarł między liny z piosenką AC/DC pt. "Thunderstruck". Zawodnicy jeszcze szybko spojrzeli sobie między oczy i zaczęła się wojna polsko-polska, której stawką był pas mistrza świata WBC Interim kategorii bridger.
W pierwszej rundzie można było poznać, że minimalnie szybszy jest 34-latek, ale starszy "Diablo" nie dawał się mocno rozkręcić rywalowi. W drugiej skupiony Włodarczyk wystrzelił prostym i pierwszy raz poważnie trafił swojego oponenta. Od tej pory to on wywierał presję i starał się zapędzać Balskiego do narożnika.
Później bokserzy nabrali do siebie sporo respektu i tempo pojedynku trochę siadło. Widać było, że obaj nie wyciągnęli jeszcze swoich asów z rękawa. W końcu piekielnym ciosem sierpowym po uniku wypalił Adam Balski, po którym Włodarczyk padł na deski i był pierwszy raz liczony. "Diablo" jednak szybko wstał i zaprosił rywala do dalszej bójki. Uratował go koniec odsłony i dzięki temu miał dodatkową minutę przerwy.
Wydawało się, że 43-latek doszedł do siebie, ale zaczął boksować znacznie bardziej zachowawczo. Bokser z Kalisza nie podpalał się jednak i cały czas wyczekiwał swoich szans, mając przy tym chłodną głowę. Z każdą rundą "Diablo" musiał sobie zdawać sprawę, że karty punktowe mu odjeżdżają i musi odrabiać straty.
Do przełomowego momentu doszło w rundzie numer osiem, Włodarczyk najpierw trafił sierpowym, a potem zasypał przeciwnika ciosami. Balski padł na deski i w knockdownach zrobiło się jeden do jednego. Na twarzy 34-latka widać było rozcięty łuk brwiowy i cieknącą krew.
W 10. rundzie ponowie "Diablo" wypalił z potężną bombą i znokautował Adama Balskiego swoją firmówką, czyli lewym sierpem. 43-latek tym samym został mistrzem WBC Interim wagi bridger.

