Faworyzowany 29-letni Tim Tszyu, syn jednej z legend boksu zawodowego, byłego mistrz świata kategorii półśredniej Kostyi Tszyu, przystępował do najważniejszego pojedynku gali w stolicy hazardu z pozycji czempiona. Ależ wojna w Las Vegas! Fundora mistrzem, Tszyu zdetronizowany Tyle tylko, że w posiadaniu Australijczyka był wyłącznie pas WBO. Trofeum sygnowane przez WBC znalazło się w stawce tego pojedynku jako tytuł wakujący, który ostatnio nie miał swojego właściciela. Witalij Kliczko zszedł do schronu, teraz nadał "telegram". Mocny komunikatUrodzony w Australii Tszyu, mający do tej pory nieskazitelny bilans walk, bardzo dobrze wszedł w ten pojedynek i można było przypuszczać, że dość szybko ułoży sobie pod własne dyktando starcie z groźnym przeciwnikiem. 26-letni Fundora, dotąd pokonany w ringu tylko raz, wiedział doskonale, o jaką stawkę toczy się ta batalia, ale nie da się ukryć, że dopisało mu szczęście. To jeszcze nie był koniec Tszyu, który pomimo obiektywnych trudności zdołał zebrać się w sobie, ale obfite krwawienie utrudniało mu pole widzenia, w dodatkowo wybijało go z rytmu. Z tego skrupulatnie korzystał Fundora, czując, że właśnie w wymianach ma sporą szansę na to, aby zranić cierpiącego oponenta. Amerykanin, sporo wyższy od przeciwnika i mający przy tym znacznie większy zasięg ramion, starał się także korzystać z tego atutu, co tym bardziej było wyzwaniem dla ociekającego krwią Tszyu. Polak zdemolował Chorwata w bitwie o mistrzostwo świata. Sensacyjna przestroga Jako że świat boksu widział już wszystko na kartach punktowych, po dwunastu rundach można było zastanawiać się, jak ze swojej pracy wywiązali się arbitrzy. Fakt, nie mieli najłatwiejszego zadania, ale w związku z tym można było podejrzewać, że "bonus" pojawi się przy nazwisku Australijczyka. Tymczasem było zgoła inaczej. Wprawdzie u jednego sędziego wygrał Tszyu 116:112, jednak dwaj pozostali wypunktowali na korzyść Fundory 115:113 i 116:112. Tym samym urodzony na Florydzie pięściarz niejednogłośnie zwyciężył na punkty, a na jego ciele zawisły dwa mistrzowskie pasy.