To była już piąta gala za oceanem, podczas której wystąpił Damian Knyba. Tym razem rywalem Biało-Czerwonego był nieco bardziej doświadczony Helaman Olguin. Meksykanin z amerykańskim paszportem ostatnich pojedynków nie mógł zaliczyć do udanych, przed starciem z naszym "Orłem" miał na koncie passę trzech starć bez zwycięstwa. Bój był zakontraktowany na dziesięć rund. Polak nie zdołał dopisać kolejnego zwycięstwa przez nokaut i potyczka potrwała pełen dystans, choć było kilka okazji do wykończenia oponenta przed czasem. Obóz Knyby nie jest do końca zadowolony z przebiegu pojedynku. Sędziowie po końcowym gongu byli jednomyślni, punktując 97-93, 97-93, 97-93, co oznacza, że trzy odsłony padły łupem Meksykanina. Ależ powrót Sulęckiego! Mocny nokaut i szybkie wykonanie zadania [WIDEO] Koniec końców polski bokser dopisał kolejne zwycięstwo do swojego rekordu i pozostał tym samym niepokonanym. - Nie było najgorzej, kontrolowałem walkę, ale nie skończyło się tak, jakbym chciał. Miałem go kilka razy mocno podłączonego i mogłem spokojnie skończyć. Niepotrzebnie wpadałem, zamiast z dystansu skontrolować i go dobić. Myślałem, że będzie pasywnie walczył, ale nie pokazał nic specjalnego, więc mnie nie zaskoczył - powiedział na gorąco po walce w wywiadzie z portalem ringpolska.pl. Damian Knyba znów zwycięski - Kilka ciosów wyłapałem, ale kilku z nich nie poczułem, bo dostawałem często na obojczyk, czy na szyję - dodał. Walka Polaka odbywała się na długo wyczekiwanej gali w Nowym Jorku, gdzie w starciu wieczoru Teofimo Lopez pokonał na punkty Josha Taylora i został mistrzem świata WBO wagi super piórkowej (czytaj więcej).