- Gallimore był szybki i twardy, ale kontrolowałem go w ringu. Chciał złapać mnie na mocny cios, czułem jednak dobrze dystans. Trafiałem naprawdę mocnymi ciosami, lecz rywal okazał się bardzo twardy. Był śliski i cały czas niebezpieczny - kontynuował zawodnik współpromowany przez Andrzeja Wasilewskiego. Boks. Fiodor Czerkaszyn gotowy na większe rzeczy - To moja druga walka w Ameryce, dziękuję za tę szansę, ale jestem gotowy na jeszcze większe rzeczy. Tylko dajcie mi więcej czasu na przygotowania, bo tym razem dowiedziałem się o walce na trzy tygodnie przed terminem. To był mój krok w górę i jestem gotowy zagościć na dużej scenie - dodał Czerkaszyn, który walczy w wadze średniej. Czytaj także: Polak udzielił lekcji rywalowi w Stanach Zjednoczonych