Życie Mike Tysona to gotowy scenariusz na książki i filmy, nic więc dziwnego, że na temat "Bestii" od lat powstaje literatura oraz produkcje telewizyjne. Gdyby był grzecznym chłopcem, być może nigdy nie doszedłby do miejsca, w którym się znalazł. A należy niewątpliwie do grona najlepszych pięściarzy w historii wagi ciężkiej. Czy, jakby powiedzieli niektórzy, jest kandydatem do miana bezdyskusyjnej "jedynki". Mike Tyson: Kiedy atakuje, nie mogę nawet mówić W ringu siał postrach, po karierze mierzył się z demonami, które dopadły go już wtedy, gdy był na szczycie. O tym, że przepuścił niebotyczny majątek liczony w setkach milionów dolarów, wszyscy kibice boksu wiedzą, ale wiele ostatnich lat to uzależnienie "Żelaznego Mike'a" od używek. To sam Tyson przed dziewięcioma laty wyznał, że jest na skraju śmierci, zwracając uwagę na uzależnienie od alkoholu i narkotyków. Obecnie 56-latek ma inny problem, a jest on związany z rwą kulszową, czyli ostrym bólem, który - jak czytamy w branżowych opracowaniach - promieniuje od lędźwiowo-krzyżowego odcinka kręgosłupa i pośladka, przez tylną powierzchnię uda i podudzie aż do stopy. W rozmowie "Newsmaxx TV" legendarny bokser, który w ringu znosił największy ból, wyznał, jak mocno ta choroba daje mu się we znaki. - Kiedy atakuje, nie mogę nawet mówić. Ale dziękuję Bogu, bo to jedyna choroba, na którą cierpię. Wszyscy w moim domu są naprawdę błogosławieni i razem jesteśmy bardzo wdzięczni za to, co mamy - powiedział Tyson. To właśnie z tego powodu w sierpniu ukazały się zdjęcia, na których widać było Tysona poruszającego się na wózku inwalidzkim. To miało bezpośredni związek z dolegliwościami z rwą kulszową. - Mój termin ważności powoli dobiega końca - gorzko skomentował wtedy "Żelazny Mike".