Pierwszy raz rozgrywany w tej randze międzynarodowy turniej upamiętniający legendarnego szkoleniowca "biało-czerwonych" Feliksa "Papę" Stamma ściągnął do stolicy 152 pięściarzy z 21 państw z Europy i świata (Brazylia, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Anglia, Finlandia, Francja, Niemcy, Włochy, Kazachstan, Kosowo, Litwa, Mongolia, Norwegia, Polska, Szkocja, Hiszpania, Szwecja, Turcja, Uzbekistan, Walia). Do rozpoczętej dzisiaj, a trwającej do piątku rywalizacji w gronie kobiet przystąpi 68 zawodniczek, natomiast wśród mężczyzn zgłoszonych zostało 84 zawodników. Pawlik i Durkacz na plus. Udany początek turnieju Polaków Nim nadejdzie czas najważniejszych rozstrzygnięć, w poniedziałek, w dwóch seriach, odbywają się eliminacje. Pierwsza tura walk już za nami, byliśmy widzami 11 pojedynków, w tym dwóch z udziałem reprezentantów Polski. Szlaki w naszym obozie w 1/8 finału kategorii 55 kg przetarł Nikolas Pawlik, który zmierzył się z reprezentantem Turcji, Semihem Gumusem. Po interesującym pojedynku Polak pokonał na punkty swojego przeciwnika. - Nikolas pokazał kapitalną dyspozycję. W pierwszej rundzie nie do końca wychodziły mu te rzeczy, nad którymi pracowaliśmy. Nagle przyszedł moment, że potrafił się przełamać, zmienić taktykę, a przede wszystkim trzymać się jej od pierwszej minuty drugiej rundy do końca samej walki. I to dla mnie także powód do dumy - komplementował swojego podopiecznego trener Proksa. W pewnej chwili były mistrz Europy w kategorii średniej pokrzykiwał do swojego podopiecznego "uwierz", chcąc go zachęcić, by zdecydować się na jedną z przepracowanych akcji. Gdy zrobił to, doprowadzając do celu prawy prosty, zebrał pochwałę i porcję braw. A następnie ponowił atak i znów skutecznie. Powody do radości sprawił mu również w1/8 finału Damian Durkacz (70 kg), tocząc przedostatni pojedynek pierwszej serii. Nasz dwukrotny olimpijczyk z Tokio i Paryża zaczął od posadzenia na deskach doświadczonego reprezentanta Niemiec Magomeda Schachidova, a cały trzyrundowy pojedynek Polak wygrał jednogłośnie na kartach wszystkich sędziów 5:0. - Damian walczył bardzo dobrze taktycznie, niemal idealnie. Było kilka błędów, ale to, co wypracowywaliśmy przez wszystkie obozy, zaczyna przynosić skutek. Wielu uważało, że Damian to nie jest ta waga, a tu proszę. W 70 kg też potrafi przewracać i to solidnego, bardzo silnego fizycznie Niemca. Bardzo ładnie technicznie przygotował sobie podwaliny pod to, żeby wystrzelić prawym i zrobił to w idealnym momencie. Wielkie brawa i gratulacje za to, co zrobił - nie szczędził pochwał selekcjoner. Biorąc pod uwagę rangę turnieju, trener podkreślił, że w Warszawie jego podopiecznym jest co dźwigać. Oby w kolejnych dniach dopisała także publiczność, która im bardziej będzie rosła ranga turnieju, tym liczniej powinna wypełniać stołeczny Torwar. 2:0 obudowane realizacją planu. Proksa: Z tego będę rozliczał - Damian czuł doping tych kibiców, którzy się zgromadzili. Ale z pewnością im dalej w las, tym kibiców będzie więcej. Liczymy na to, że powalczymy tutaj o najwyższe cele - stwierdził, ale zaprzeczył, by istniał konkretny plan, związany z tym, ilu zwycięstw i medali oczekuje od swoich podopiecznych. - Nie, ponieważ to jest loteria, poprzedzona losowaniem. Dziś do mistrzowskiej drużyny w jakimś stopniu jeszcze nam daleko, patrząc przez pryzmat tego, gdzie byliśmy dwa lata temu, a nawet jeszcze rok temu. Natomiast mam drużynę ambitną, która jest głodna wiedzy, ale zgłębianie tej wiedzy musi potrwać - zawyrokował Proksa, twierdząc że każdy z jego zawodników będzie miał pod górkę. - Tutaj mamy czołówkę i nikt nie wylosował łatwych walk. Choćby Paweł Brach, który świętował finał w Brazylii, trafił na absolutnie czołowego zawodnika świata. Były znakomity pięściarz zawodowy podkreślił, że jest dumny zarówno z Nikolasa, jak również z Damiana. I zapewnił, że od wyniku jest dla niego ważniejsze coś innego. - Dla mnie już jest 2:0 nawet bez względu na wynik, a ze względu na realizację planu. I z tego będę rozliczał moich zawodników - zapowiedział Proksa, kuśtykając, bo porusza się przy pomocy kuli. Na ostatnim treningu zerwał mięsień brzuchaty łydki. Artur Gac, Warszawa Turniej im. Feliksa Stamma - harmonogram: 12 maja (poniedziałek) 11:00 - Eliminacje 17:00 - Eliminacje 13 maja (wtorek) 11:00 - Eliminacje / Ćwierćfinały 17:00 - Eliminacje / Ćwierćfinały 14 maja (środa) 11:00 - Ćwierćfinały / Półfinały 17:00 - Ćwierćfinały / Półfinały 15 maja (czwartek) 11:00 - Półfinały 17:00 - Półfinały 16 maja (piątek) - Wielki finał 12:00-14:30 - Finały (blok I) 16:45 - Uroczyste otwarcie gali 17:05-19:55 - Finały (blok II)