Na gali PRIME MMA 11 doszło do Nietypowego starcia. Jacek Murański i jego trener Krzysztof Ryta zmierzyli się z Dominikiem Zadorą. Duet Murański/Ryta według zasad miał zmieniać się w trakcie trwania rundy. Pierwsze dwie minuty walczył jeden z nich, drugi wchodził na ostatnią minutę odsłony. Ryta i Zadora spotkali się już w klatce na gali PRIME MMA 10, wówczas między panami zaognił się wielki konflikt, który nie został ostatecznie wyjaśniony, bowiem pojedynek został zakończony uderzeniem łokciem w tył głowy. "Japoński Drwal" został przez to zdyskwalifikowany i rozpętała się wielka afera. Koniec końców uzgodniono, że zawodnicy ponownie spotkają się na kolejnej gali, ale na nieco zmienionych warunkach. Jako że Ryta jest trenerem Murańskiego, który, łagodnie mówiąc, nie przepada za Zadorą, ustalono, że też wejdzie do klatki. Zadyma po szalonej walce polskiej mistrzyni. Padły ostre wyzwiska Początek starcia to było zachowawcze boksowanie ze strony mądre boksowanie Zadory, który nie chciał, aby Ryta zrobił mu większą krzywdę W ostatniej minucie doszło do zmiany i do walki wszedł Murański. Ten zaskakująco agresywnie ruszył do przodu, a profesjonalny fighter nie podpalał się i uderzał z kontry. Trafił kilka razy, co zachwiało "Muranem". Druga odsłona z kolei to agresywny początek Ryty, który kilkukrotnie zdołał trafić Zadorę. "Japoński Drwal" przetrwał jednak to natarcie i poczekał na zmianę rywala. Murański w swoich szaleńczych szarżach zapominał o gardzie, co skrzętnie wykorzystał Zadora i niemiłosiernie kłuł ciosami twarz starszego zawodnika. W trzeciej rundzie również nie doszło do większych akcji i starcie dobiegło końca. Sędziowie jednogłośnie orzekli, że zwycięzcą walki został Dominik Zadora, co oznacza, że rozprawił się z dwoma rywalami na raz.