Nino Benvenuti na najważniejszej imprezie czterolecia wystąpił zaledwie jeden raz. I to w sumie wystarczyło, by o Włochu mówiło się latami. Sięgnął on po wyjątkowy triumf w 1960 roku, ponieważ złoty medal odbierał w Rzymie, przed własną publicznością. Zaledwie kilka miesięcy później przeszedł na zawodowstwo, gdzie kontynuował zwycięski marsz. Sportowiec łącznie stoczył 90 oficjalnych pojedynków. Największy sukces? Niekwestionowane mistrzostwo świata w wadze średniej oraz lekkośredniej. W pierwszej z wymienionych kategorii wszystkie pasy zdobywał aż dwukrotnie. Do historii przeszła także seria pojedynków bez porażki utytułowanego pięściarza. W najlepszym momencie kariery dobrnął on do liczby 56 triumfów z rzędu. Między innymi z tego właśnie powodu jego walki cieszyły się ogromnym zainteresowaniem na Półwyspie Apenińskim. Rodacy wręcz szaleli za swoim idolem. Najlepszy na to dowód? W 1965 roku bój Nino Benvenutiego o mistrzostwo świata na trybunach San Siro śledziło ponad 45 tysięcy obserwatorów, o czym informuje portal "olympedia.org". Polak dokonał rzeczy niemożliwej. "Sprawił sensację, która pójdzie w świat" Nino Benvenuti nie żyje. Za nim owocna kariera, Włosi żegnają wielkiego mistrza "Benvenuti, który jest członkiem Międzynarodowej Galerii Sław Boksu, próbował kariery aktorskiej i wystąpił w kilku filmach, ale później został komentatorem sportowym włoskiej stacji telewizyjnej Rai. Na cześć swoich osiągnięć sportowych Benvenuti został nagrodzony złotym medalem przez Włoski Komitet Olimpijski" - czytamy na wspomnianym wcześniej portalu. Menadżer mówi o trylogii Fury - Usyk. Te słowa rozbudziły nadzieje 20 maja włoskie media poinformowały o śmierci pięściarza. W stronę jego najbliższych kondolencje spływają z niemal wszystkich zakątków globu. "Ciao Nino. Na zawsze pozostaniesz legendą. Stałeś się ponadczasową ikoną. Podbiłeś świat, wygrywając w Rzymie w 1960 roku, następnie zdobywałeś kolejne tytuły. Byłeś po prostu synonimem dumy" - przekazał choćby Giovanni Malago, prezydent Włoskiego Komitetu Olimpijskiego, cytowany przez "ansa.it".