- Czy żałuję tego, że nie podpisałem kontraktu z Tysonem Furym? Nigdy niczego nie żałuję. Zawsze wyobrażałem sobie, że Anthony Joshua stoczy zwycięską walkę z "Królem Cyganów", to w Joshuę zainwestowałem coś więcej niż pieniądze - powiedział Hearn. Przypomnijmy, że po zwycięstwie nad Władimirem Kliczką w 2015 roku i zdobyciu tronu królewskiej dywizji, Fury wpadł w spiralę depresji i używek, stracił pasy mistrzowskie i wydawało się, że już nigdy nie wejdzie do ringu. Hearn wspomina moment, w którym stracił wiarę w "Króla Cyganów". Boks. Eddie Hearn o Tysonie Furym - Kiedy spotkałem się z Furym w Monako przed jego powrotem do treningów, ważył ponad 160 kilogramów. Nieustannie się pocił i pomyślałem sobie: on już nigdy nie wróci do boksu. Plan był taki, żeby stoczył dwie łatwe walki na rozgrzewkę, a potem zmierzył się z kimś w rodzaju Manuela Charra. Ale nie wierzyłem w Tysona. Gdybym wtedy wiedział, że Fury pokona Deontaya Wildera... Mam do Fury'ego wielki szacunek za to, że podniósł się po upadku i wrócił na szczyt. Tyson to dziś numer jeden wagi ciężkiej (...) - dodał szef grupy Matchroom.