Wielką roztropnością i wyważonymi opiniami na tematy polityczne oraz społeczne 30-letni Ugonoh zjednuje sobie więcej zwolenników niż wrogów. Czołowy polski pięściarz wagi ciężkiej nie wygłasza radykalnych poglądów. Nie przeczy, że w przeszłości padał ofiarą stygmatyzacji ze względu na kolor skóry i umiejętność walki wręcz, by czuć się bezpiecznie, była mu potrzebna, jednak z tego powodu nie formułuje uogólnień na temat kondycji całego społeczeństwa. Pytany o patriotyzm również nie sili się na wielkie hasła i patetyzm bez pokrycia, tylko odwołuje się do najprostszych wartości, czyli dobroci drugiego człowieka i tego, czy działa on na korzyść czy szkodę swojej małej ojczyzny, jak choćby najbliższego miejsca zamieszania. Taka narracja spodobała się niektórym środowiskom politycznym, które zapragnęły mieć ciemnoskórego Polaka po swojej stronie. Tymczasem Izu właśnie dał jasny dowód, że ponad wszystko ceni sobie niezależność. - Jestem apolityczny, ponieważ nie znam się na polityce. Parę razy zdarzyło mi się powiedzieć to, co uważam, ale w moim odczuciu nie mówię niczego, czego nie powiedziałbym parę lat temu. Teraz jestem dojrzalszy, bardziej doświadczony i pomieszkałem trochę zagranicą, więc też mam trochę inną perspektywę - tłumaczy Ugonoh. Bohater "Narodowej Gali Boksu" nie ma poczucia, by w ostatnim czasie powiedział coś niestosownego lub niewłaściwego. - Nie mam takiego wrażenie, ale widzę, że moje słowa ludzie mogą sobie używać tak, jak chcą. Jednak absolutnie nie mam z tym problemu, bo sam się na to zgodziłem, że będę udzielał takich wywiadów - zaakcentował pięściarz. Przeciwnikiem Ugnoha w pojedynku, który poprzedzi starcie wieczoru Mariusza Wacha z Amerykaninem Erikiem Moliną, będzie Kameruńczyk Fred Kassi, czyli przedostatni rywal Tomasza Adamka. Z Warszawy Artur Gac