Tegoroczna to potwierdzenie dominacji niższych kategorii wagowych. Otwiera ją fenomenalny bokser z Filipin - Manny Pacquiao. 1. Manny Pacquiao (43-3, 34 KO). Żeby wyobrazić sobie popularność Pacquaio na Filipinach, wystarczy połączyć sławę trzech najwybitniejszych europejskich piłkarzy w jedną całość. Pacquiao zawsze wychodzi na ring z uśmiechem, który nie schodzi z jego ust nawet wówczas, kiedy stara się urwać rywalowi głowę, rozpoczął 2006. rok w znakomitym stylu. 21 stycznia nie tylko odegrał się za porażkę Erikowi Moralesowi, ale zrobił to w znakomitym stylu, nokautując rywala w 10. rundzie. Chcąc sprawić rodzimym fanom prezent, zrezygnował ze znacznie atrakcyjniejszej oferty walki w Stanach Zjednoczonych, wygrywając na punkty 2 lipca w Manili. W tej samej hali, gdzie bili się Muhammad Ali i Joe Frazier, Manny wygrał z byłym championem wagi piórkowej Oscarem Lariosem. Koniec roku ponownie należał do "Pacmana". Przed prawie 19-tysięczną widownią w Las Vegas Pacquiao trzykrotnie w ciągu trzech rund położył na deski Moralesa, który po ostatnim nokdaunie wyglądał już nie jak legendarny champion, ale pięściarz, który już nie chce mieć nic wspólnego z boksem. 2. Floyd Mayweather Jr. (37-0, 24 KO). Mistrz bez podziału na kategorie wagowe kontynuuje passę zwycięstw, zachowując czyste konto po stronie porażek. Wygrywając kolejno z Zabem Judahem (jednogłośnie na punkty) oraz z dziecinną łatwością z Argentyńczykiem Carlosem Baldomirem, walczyć będzie w maju przyszłego roku w pojedynku, który może pobić rekordy oglądalności - z Oscarem De la Hoya. 3. Władymir Kliczko (47-3, 42 KO). Kliczko stracił tytuł w 2004 roku, przegrywając przez nokaut z Lamonem Brewstrem, ale od tego czasu nie ma sobie równych w wadze ciężkiej. W kwietniu tego roku przez siedem rund bezlitośnie obijał Chrisa Byrda, najdłużej dzierżącego mistrzowski pas championa wagi ciężkiej, by w listopadzie na ringu w Madison Square Garden zakończyć walkę, z do tej pory niepokonanym Calvinem Brockiem, jednym ciosem w siódmej rundzie. 4. Bernard Hopkins (47-4, 32 KO). Hopkins walczył w 2006 roku tylko raz, ale za to jak! 10 czerwca, zapowiadając ten pojedynek jako ostatni w karierze ( już zmienił zdanie), 41-letni Hopkins najpierw przybrał 15 funtów mięśni, a później z dziecinną, wprost szokującą łatwością pokonał jednogłośnie na punkty uznawanego za najlepszego pięściarza wagi półciężkiej Antonio Tarvera. 5. Joe Calzaghe (42-0, 31 KO). Calzaghe od 9 lat nie oddaje pasa mistrza świata wagi średniej, a w marcu tego roku dostał wreszcie walkę, która miała pokazać jego amerykańskim krytykom, że Walijczyk rzeczywiście zasługuje na uznanie. Przez 12 rund unifikacyjnego pojedynku z Jeffem Lacy, to Calzaghe nadawał ton walce, pieczętując znakomitą formę nokautem w 12. rundzie. W październiku Walijczyk dodał do tego zwycięstwa łatwy sukces nad Sakio Bike. 6. Miguel Cotto (28-0, 23 KO). Gwiazda wagi lekkośredniej z Portoryko. Po raz kolejny udowodnił, że nawet zmieniając kategorie wagowe nie ma sobie równych. Po marcowej obronie tytułu przeciwko Gianluce Branco (nokaut w 8. rundzie) i emocjonującym zwycięstwie na punkty przeciwko Paulie Malignaggi, Cotto wyszedł na ring mając za rywala uznawanego za faworyta Carlosa Quintanę. Walcząc o pas mistrza do 147 funtów Cotto, potrzebował tylko pięciu rund, by potężnym ciosem na korpus znokautować rywala. Przygotował: Przemek Garczarczyk