Okres jesienno-zimowy będzie w wadze ciężkiej bardzo gorący. 21 grudnia dojdzie do rewanżu Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym (na szali pasy WBO, WBA i WBC), a dokładnie trzy miesiące wcześniej, czyli już w tę sobotę na wypełnionym po brzegi stadionie Wembley o mistrzostwo świata IBF zawalczą dwaj Brytyjczycy - Anthony Joshua i Daniel Dubois. Faworytem jest pierwszy z nich, może zostać szóstym pięściarzem w historii królewskiej kategorii, który został czempionem po raz trzeci w karierze. Oprócz pojedynku o chwałę i tytuł mistrzowski, obaj zawodnicy mają jeden wspólny cel - zmobilizować swoich fanów, by kupowali licencje pay-per-view. To od liczby sprzedanych dostępów do oglądania zależy, o ile powiększą się ich wypłaty. Jak podaje serwis Sporty Salaries, Joshua bez względu na wynik konfrontacji i sprzedanych PPV ma zagwarantowane 6 milionów funtów, a Dubois ok. 3,5 mln. Joshua - Dubois: "AJ" zainkasuje 60 proc. przychodów z PPV Z racji lepszej pozycji negocjacyjnej "AJ" ma także większą część z wpływów za sprzedane licencje. Zabierze dla siebie 60 procent tej kwoty, a 27-latek "tylko" 40 proc. Portal sugeruje, że Joshua może zarobić nawet 25 mln, a jego młodszy oponent 10 mln. Przypomniano, że za zeszłoroczną walkę z Usykiem Dubois otrzymał nieco ponad 1,5 mln funtów. Czeka go więc jak dotąd najbardziej dochodowe starcie w życiu. Poprzednią konfrontację "AJ" stoczył w marcu. Szybko odprawił z kwitkiem Francisa Ngannou, Zarobił dzięki niej 39,8 mln funtów. Dwunasty z jego ciosów znokautował rywala, co w teorii oznaczało, że każde z uderzeń było warte 3,31 miliona. To oczywiście wielkie stawki, ale dodajmy, że za majową walkę z Usykiem Tyson Fury miał zainkasować 116 mln funtów. Jeśli Joshua w sobotę znowu będzie miał w posiadaniu pas, zbliży się do pojedynków z Ukraińcem oraz "Królem Cyganów", a co za tym idzie tak wielkich wypłat. Sam mówił ostatnio, że chętnie skrzyżowałby rękawice z tą dwójką. - Jeśli zadzwonią, zgodzę się na sto procent. Po to jesteśmy. Jesteśmy wojownikami - zaznaczył.