Pięściarki na mistrzostwach świata będą rywalizowały dopiero po raz szósty, ale od kiedy zapadła decyzja o włączeniu tej dyscypliny do programu igrzysk olimpijskich nastąpił jej rozkwit. "Wszystkie federacje zaczęły inwestować duże pieniądze w boks kobiecy, a te mistrzostwa mają im pokazać na co mogą liczyć podczas igrzysk w Londynie. Ja wierzę, że Polki wypadną bardzo dobrze" - powiedział prezes Polskiego Związku Bokserskiego Jerzy Rybicki. Na Barbadosie wystąpi aż 306 zawodniczek z 75 krajów. Jak poinformowali organizatorzy, mimo że liczba kategorii wagowych została zredukowana z 13 do 10, uczestniczek będzie o ponad 50 procent więcej niż w 2008 roku w chińskim Ningbo, zaś państw - o niemal 80 proc. (w Azji startowały panie z 42 krajów). Zdaniem specjalistów ilość przekłada się także na jakość. "Poziom kobiecego boksu na świecie bardzo wzrósł, ale nie martwi nas to. Nasze dziewczyny robią stałe postępy. W tym momencie Polska to druga, może trzecia siła w Europie" - podkreślił selekcjoner Leszek Piotrowski. O tym, że rywalizacja w Bridgetown będzie trudniejsza niż dwa lata temu w Ningbo ma też świadomość Karolina Michalczuk. "Nie ma już słabych rywalek. Teraz przed każdą walką trzeba być maksymalnie skoncentrowanym" - oceniła jedyna, jak na razie, polska mistrzyni świata. W reprezentacji znalazły się: Ewelina Pękalska (48 kg, PKB Poznań), Karolina Michalczuk (54 kg, PACO Lublin), Sandra Kruk (57 kg, Kontra Elbląg), Karolina Graczyk (60 kg, Zagłębie Konin), Oliwia Łuczak (64 kg, WDA Świecie), Justyna Sroczyńska (69 kg, Górnik Lubin), Lidia Fidura (81 kg, Walka-Makoszowy Zabrze), Anna Słowik (+81 kg, Legia Warszawa). Jako rezerwowa do Bridgetown pojedzie Sylwia Kusiak (81 kg, Fight-Club Koszalin).