- Wiem, na co mnie stać i co wniosę do ringu. W ogóle nie obawiam się Joshuy, bo on jak dotąd też nie spotkał się z nikim mojego pokroju. Biję na tyle mocno, że mogę go zranić praktycznie w każdym momencie - przekonuje pogromca Tomasza Adamka. Dla Amerykanina będzie to drugie takie podejście. 17 miesięcy temu przegrał z Deontayem Wilderem, mistrzem WBC, choć zdołał go raz nastraszyć i na moment zranić. Tym razem ma być w jeszcze lepszej formie. - Wtedy dowiedziałem się o wszystkim na 30 dni przed terminem, a teraz nieustannie pozostawałem na sali. Poza tym jestem w tej chwili dużo bardziej doświadczonym pięściarzem, zaś walka wyjazdowa nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Pokazałem to ostatnio w konfrontacji z Adamkiem w Polsce. Jestem zdrowy i gotowy na starcie z Joshuą - zapowiada "Drummer Boy". - W pojedynku z Wilderem powstałem z desek i sam go zraniłem, a potem boksowałem jeszcze kilka następnych rund ze skręconym stawem skokowym. Tym razem mam wystarczająco dużo czasu na przygotowania i nic mi nie dolega - powiedział Molina. - Jeśli wygram, przede mną otworzą się inne wielkie walki i możliwości, ale oczywiście nie rozmyślam o tym i skupiam się tylko na Joshui. Przetestuję jego szczękę i serce do walki, przygotujcie się na znakomite widowisko. Nie ma możliwości, by ktokolwiek się nudził podczas tego pojedynku - zakończył Molina.