Artur Szymaniak był wschodzącą gwiazdą polskich sportów walki. Młody zawodnik spełniał się jako pięściarz i odnosił sukcesy, o których wielu jego rówieśników może jedynie pomarzyć. Niestety, karierę obiecującego boksera brutalnie przerwała diagnoza, którą usłyszał on w maju 2022 roku. Wówczas lekarze zdiagnozowali u niego ostrą białaczkę limfoblastyczną. O chorobie 22-latek dowiedział się przez przypadek. Chciał on bowiem zacząć pracować, jednak aby dostać wymarzoną posadę, musiał on najpierw przejść podstawowe badania. Wówczas okazało się, że cierpi on na nowotwór krwi. Kapitalna wiadomość! Polski pięściarz w siódmym niebie. "Biblia boksu" już wie ws. Mateusza Masternaka Nie żyje Artur Szymaniak. Młody pięściarz chorował na białaczkę Artur Szymaniak przez ostatnie miesiące chodził na chemio i radioterapię, w grudniu ubiegłego roku natomiast przeszedł przeszczep, który miał mu pomóc wrócić do zdrowia. Niestety, na krótko po wykonaniu tego zabiegu pojawiły się powikłania. Wówczas jego mama, Sylwia Szymaniak, zorganizowała zbiórkę, aby zebrać fundusze potrzebne na dalsze leczenie pięściarza. Niestety, choć rodzina młodego sportowca starała się, jak mogła, aby utrzymać go przy życiu, choroba stopniowo wyniszczała jego organizm. Ostatecznie, jak przekazał “Fakt", życia 22-latka nie dało się uratować. Absurdalne sceny w walce znanego youtubera. Do ringu wkroczyła ochrona [WIDEO]