Propozycja zawieszenia światowej federacji bokserskiej i odebranie jej roli organizatora zmagań w tej dyscyplinie podczas przyszłorocznych igrzysk to efekt wszczętego przez MKOl i toczącego się ponad pół roku dochodzenia w sprawie finansów, etyki i zarządzania AIBA. - Dzisiejsza decyzja została podjęta w interesie zawodników i boksu jako sportu. Chcemy, by zawodnicy mogli spełnić swoje marzenie i wystąpić w igrzyskach w Tokio. Jednocześnie oferujemy opcję cofnięcia zawieszenia, ale by tak się stało muszą zajść znaczące zmiany - zaznaczył przewodniczący MKOl Thomas Bach. Jak dodano, sprawa statusu AIBA miałaby zostać ponownie rozpatrzona po igrzyskach w Japonii. Rekomendacja zostanie przegłosowana podczas dorocznej sesji MKOl zaplanowanej na 24-26 czerwca w Lozannie. W przypadku jej przyjęcia organizacją zarówno przyszłorocznych turniejów kwalifikacyjnych do igrzysk, jak i samej rywalizacji olimpijskiej miałaby się zająć specjalna komórka powołana przez MKOl. Jesienią ubiegłego roku oskarżany o działalność przestępczą Gafur Rachimow objął stanowisko szefa pięściarskiej federacji, mimo zagrożenia ze strony MKOl skreśleniem boksu z programu igrzysk 2020. W marcu Uzbek złożył rezygnację z pełnionej funkcji, a po tygodniu tymczasowym prezydentem został Marokańczyk Mohamed Moustahsane. Władze AIBA zapewniły, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy wcieliły w życie program reform i zrobiły wszystko, czego domagał się od nich MKOl. Ten ostatni jednak stwierdził, że jak na razie brak satysfakcjonującej poprawy sytuacji. MKOl zapewnił, że zachowana zostanie uchwalona wcześniej liczba 286 kwalifikacji dla przedstawicieli boksu w przyszłorocznej imprezie w Tokio oraz liczba kategorii wagowych - osiem u mężczyzn i pięć u kobiet. Pięściarstwo jest w programie igrzysk nieprzerwanie od 1904 roku.