Kariera Wasyla Łomaczenki była bogata w sukcesy. Za czasów walk w boksie amatorskim Ukrainiec mógł pochwalić się rekordem 396 zwycięstw i tylko jednej porażki odniesionej w 2007 roku podczas mistrzostw świata. Jego pogromcą był wtedy Rosjanin Albert Selimow. Okres startów w boksie amatorskim Łomaczenko zakończył z dwoma złotymi medalami olimpijskimi oraz dwoma mistrzostwami świata. Te tytuły uzyskał startując najpierw w wadze piórkowej, a potem w lekkiej. Debiut na zawodowym ringu przypadł na 12 października 2013 roku. Wówczas Łomaczenko pokonał po technicznym nokaucie Meksykanina José Ramíreza i sięgnął po WBO International w wadze piórkowej. Już w swojej trzeciej zawodowej walce Ukrainiec zdobył pas mistrza świata federacji WBO w kategorii piórkowej. W kolejnych latach do swojego dorobku dorzucił jeszcze tytuły mistrza świata w kategoriach junior lekkiej i lekkiej. Ostatnim zawodowym pojedynkiem była wygrana w maju 2024 roku potyczka z Australijczykiem George'm Kambososem. Nokaut w 11 rundzie dał mu zwakowany pas mistrza IBF w wadze lekkiej. Od tego czasu Łomaczenki w ringu nie oglądaliśmy. Od dłuższego czasu spekulowano, że Ukrainiec może zdecydować się na zakończenie kariery. Ten moment ostatecznie nadszedł. W czwartek Łomaczenko za pośrednictwem mediów społecznościowych wydał oświadczenie, w którym rozwiał wszelkie wątpliwości. Wielokrotny mistrz świata skupił się na rzeczach dla siebie najważniejszych mówiąc: "Przede wszystkim chciałbym podziękować naszemu Bogu Jezusowi Chrystusowi za wszystko, co dla mnie zrobił i poprowadził małego próżnego chłopca jego drogą, która pokazała, że uznanie, historia i legenda nie są celem samym w sobie." Ukrainiec dodał również: "Jestem wdzięczny za każdą porażkę i zwycięstwo, zarówno na ringu, jak i w życiu". Łomaczenko skupił się również na swoich rodzicach dodając: "Dziękuję Bogu za moich uczciwych i dobrych rodziców, za ich opiekę, miłość i ciepło przez całe moje życie. Mój ojciec nauczył mnie nie tylko sztuki boksu, ale także tego, jak być wzorem do naśladowania dla moich własnych dzieci, tak samo jak był nim dla mnie".