Tyson, który w pierwszej rundzie trzy razy oszołomił Williamsa, sam padł i był liczony na 2:51 przed końcem czwartego starcia. Stawiany na przegranej pozycji Anglik dokonał dzieła zniszczenia w końcówce rundy, kiedy to przeprowadził frontalny atak zadając masę ciosów w głowę i tułów. Tyson nie był w stanie obronić się przed tą serią i kolejny zadany hak posłał go na liny, po których osunął się na ziemię. Amerykanin jeszcze starał się podnieść, ale nie dał rady. - Wyszedłem do ringu z zamiarem narzucenia szybkiego tempa. Tyson to dobry bokser, ale ja byłem dziś bardzo wypoczęty i pewien własnych umiejętności - powiedział po walce Williams.