Pasy mistrza świata federacji: WBC oraz WBO, IBF i WBA. Tyle zgarnie zwycięzca hitowej walki Tyson Fury - Ołeksandr Usyk, do której dojdzie już niebawem. Próżno szukać na przestrzeni ostatnich lat drugiej walki, która wzbudzałaby tak ogromne emocje i tak mocno polaryzowała wśród kibiców. Dwaj pięściarze wagi ciężkiej od dawna przymierzali się do bezpośredniego starcia, do którego dojść miało jeszcze w tym roku. Ostatecznie termin walki uległ zmianie. Zdaniem dziennikarzy wpływ na to miały wydarzenia z ostatniej walki Tysona Fury'ego. Brytyjczyk nie bez problemów wygrał wówczas z gwiazdą UFC - Francisem Ngannou. W kuluarach mówi się, że scenariusz zakładał łatwe zwycięstwo mistrza świata WBC z debiutującym dopiero w boksie rywalem, po którym na ring wkroczyłby Ołeksandr Usyk. Wtedy też zapowiedziana zostałaby oficjalnie hitowa walka. Ngannou postawił Fury'emu trudne warunki i posłał go nawet na deski. Sędziowie ostatecznie zwycięstwo na punkty przyznali Brytyjczykowi, jednak z przebiegu walki każdy rezultat zostałby przyjęty bez zaskoczenia. Usyk pojawił się później na ringu, ale panowie wymienili tylko groźne spojrzenia. Mike Tyson wskazuje na zwycięstwo Tysona Fury'ego Na konferencji prasowej w Londynie poznaliśmy wreszcie oficjalną datę pojedynku Fury - Usyk. Dojdzie do niego 17 lutego w Ryiadzie, w Arabii Saudyjskiej. Na niecałe trzy miesiące przed nią, zdania względem tego, kto jest faworytem, są podzielone. Swoje przewidywania w rozmowie z "Fight Hub TV" zdradził Mike Tyson. Legenda boksu odniosła się do zaskakującego przebiegu walki Fury'ego z Ngannou. Mimo problemów Brytyjczyka Tyson uważa, że to 35-latek jest faworytem. Legendarny pięściarz dodał również, że w jego opinii przewagą Usyka jest fakt, że jest niższy od Fury'ego. Tyson uważa, że wyższym bokserom trudniej jest posyłać celne ciosy.