Pierwszy na taki pomysł wpadł Eddie Hearn. Wczoraj na gali w Los Angeles, gdzie głównym daniem była potyczka "Żelaznego Mike'a" z Royem Jonesem juniorem, tuż przed daniem głównym między linami pojawił się youtuber Jake Paul (2-0, 2 KO), który ciężko znokautował w drugiej rundzie prawym sierpowym na szczękę byłą gwiazdę ligi NBA, Nate'a Robinsona (0-1). Jak to się ma do prawdziwego sportu? Początkowo Mike był sceptyczny, ale zrozumiał swój "błąd". - Moje ego podpowiada mi co innego. W pierwszej chwili miałem inne odczucia. Ale potem patrzę na to wszystko na chłodno i zdaje sobie sprawę, że ci youtuberzy tak naprawdę pomagają mojej dyscyplinie. Przecież UFC skopało tyłek galom bokserskim i dzięki tym youtuberom być może uda się podnieść boks znów do góry i sprawić, że zainteresują się nim młodzi ludzie - powiedział 54-letni Tyson na konferencji prasowej już po walce z Jonesem jr.